Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało ambasadora Armenii Wagarszaka Harutunjana, aby zaprotestować przeciwko "szeregowi nieprzyjaznych kroków" Erywania wobec Moskwy. Resort podał kilka powodów.
W nocie rosyjska dyplomacja zaprotestowała przeciwko decyzji Armenii o przystąpieniu do Międzynarodowego Trybunału Karnego (co oznacza, że i zamiarze przeprowadzenia ćwiczeń wojskowych wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi.
Moskwa potępiła także wizytę w Kijowie żony premiera Armenii Anny Akopian, która w czwartek przekazała stronie ukraińskiej pomoc humanitarną w postaci sprzętu komputerowego dla ukraińskich uczniów.
Rosyjskie MSZ przekazało, że złożyło "ostry protest" na ręce armeńskiego ambasadora, dotyczący "obraźliwych oświadczeń" rzekomo wydanych przez Alena Simoniana, przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Armenii, na temat rzeczniczki rosyjskiej dyplomacji Marii Zacharowej.
Dystansowanie się od sojusznika
Należąca do kontrolowanej przez Kreml Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, a także skonfliktowana z sąsiednim Azerbejdżanem Armenia wciąż jest krajem uzależnionym od Moskwy w dziedzinie bezpieczeństwa.
W ostatnich tygodniach władze w Erywaniu zaczęły jednak dystansować się od swojego sojusznika. "Polityka mojego kraju, polegająca wyłącznie na Rosji w kwestii gwarancji bezpieczeństwa, była strategicznym błędem" - oznajmił premier Armenii w wywiadzie dla włoskiej gazety "La Repubblica".
Władze w Erywaniu w ostatnich miesiącach otwarcie skarżyły się, że rosyjskim siłom pokojowym nie udało się zakończyć azerbejdżańskiej blokady dostaw do Górskiego Karabachu, etnicznej enklawy ormiańskiej w Azerbejdżanie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tatiana Makotra / Shutterstock.com