"Do Polski skierowano prośbę o pomoc prawną w sprawie katastrofy samolotu prezydenckiego Tu-154M w 2010 roku pod Smoleńskiem" - poinformowała Prokuratura Generalna Rosji. Wniosek dotyczy "stenogramu rozmowy telefonicznej" prezydenta Lecha Kaczyńskiego z bratem Jarosławem. - W aktach sprawy prowadzonej przez Prokuraturę Krajową nie ma nagrania ani stenogramu takiej rozmowy - przekazała jej rzeczniczka Ewa Bialik.
10 kwietnia 2010 roku samolot Tu-154M z polską delegacją udającą się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób, w tym prezydent RP prof. Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią oraz wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych.
"Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej, zgodnie z Europejską Konwencją o wzajemnej pomocy prawnej w sprawach karnych z dnia 20.04.1959 roku, skierowała wniosek o udzielenie pomocy prawnej do Ministerstwa Sprawiedliwości RP" - głosi środowy komunikat.
Rzecznik prokuratury Andriej Iwanow powiedział, że strona rosyjska wnioskuje o "fonogram i stenogram rozmowy telefonicznej" i że prokuratura skierowała do Polski wniosek o pomoc prawną. Według jego słów informacje na temat tej rozmowy "wymagają oceny rosyjskich organów śledczych".
Rosyjska agencja TASS, informując o wniosku prokuratury, podała ze swej strony, że jest to wniosek o pomoc prawną "w sprawie karnej dotyczącej katastrofy samolotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2010 roku pod Smoleńskiem, z prośbą o przekazanie fonogramu jego rozmowy telefonicznej z bratem w czasie lotu".
Powód wniosku
Prokuratura oświadczyła, jak podała TASS, że powodem wniosku są "rozpowszechnione w mediach w Polsce nowe informacje". Agencje TASS i RIA Nowosti wymieniły w tym kontekście wywiad byłego sędziego Wojciecha Łączewskiego dla "Gazety Wyborczej". "Oświadczył on, że widział stenogram rozmowy braci Jarosława i Lecha Kaczyńskich tuż przed katastrofą samolotu, załączony do materiałów śledztwa" - przekazała agencja TASS, podkreślając, że Łączewski nie mógł podać żadnych szczegółów dotyczących zapisu z uwagi na objęcie klauzulą "ściśle tajne".
Prokurator Iwanow oznajmił w środę, że strona rosyjska "nie ma wątpliwości w sprawie przyczyn katastrofy". - Wszystkie dane zebrane przez śledczych rosyjskich świadczyły o błędach w działaniach załogi - oświadczył rzecznik Prokuratury Generalnej.
Odpowiedź Polski
Do stanowiska prokuratury rosyjskiej odniosła się w środę Prokuratura Krajowa. - W aktach sprawy prowadzonej przez Prokuraturę Krajową nie ma nagrania ani stenogramu takiej rozmowy - poinformowała w rozmowie z PAP rzeczniczka Ewa Bialik.
Wrak samolotu do tej pory pozostaje na płycie lotniska Smoleńsk Północny. Strona rosyjska powtarza, że - jak to określa - stanowi on dowód rzeczowy w toczącym się w Rosji śledztwie.
Źródło: PAP, TASS, genproc.gov.ru
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock