Po wybuchu pozostały promieniujące pontony. Władze: to "potencjalnie niebezpieczne obiekty"

[object Object]
Testowanie pocisku manewrującego 9M730 Buriewiestnik (nagranie z 1 marca 2018 roku)MO Rosji/Youtube
wideo 2/2

Rosyjskie media informują o tym od kilku tygodni. Władze w obwodzie archangielskim przyznały to teraz. Potwierdziły w rozmowie z agencją Interfax, że na brzegu Morza Białego znajdują się "potencjalnie niebezpieczne obiekty". 8 sierpnia, w tym miejscu doszło do wybuchu testowanej rakiety.

Przedstawiciel władz miasta Siewierodwińsk, położonego w odległości 40 kilometrów od poligonu, gdzie 8 sierpnia doszło - według oficjalnej wersji - do wybuchu testowanej rakiety, przyznał w rozmowie z agencją Interfax, że na brzegu Morza Białego znajdują się "potencjalnie niebezpieczne obiekty". Jednocześnie zapewnił, że "nie ma zagrożenia dla zdrowia ani życia ludzi".

Rosyjskie media precyzują, że mianem "potencjalnie niebezpiecznych obiektów" określił stojące na wybrzeżu Morza Białego dwa pontony.

"Nikt ich nie pilnuje"

4 września napisała o nich agencja Biełomorkanał, relacjonująca wydarzenia w obwodzie archangielskim. Jak dodała, "nikt ich nie pilnuje".

Jej dziennikarze informowali, że poziom promieniowania wokół pontonów prawie dziesięciokrotnie przewyższa normę. Biełomornakał alarmował, że napromieniowane są także "techniczne śmieci" wyrzucone na brzeg i porozrzucane po piaszczystej plaży".

"Pontony, które pozostały na brzegu Zatoki Dwińskiej po incydencie, do którego doszło 8 sierpnia, nadal promieniują. Dostęp do nich jest całkowicie wolny. Nie potrzebna jest także specjalna przepustka do zamkniętej wioski Nienoksa, gdzie znajduje się zarządzająca poligonem jednostka wojskowa. Według naocznych świadków, ochrona, początkowo rozstawiona wokół pontonów, uciekła stamtąd, ponieważ korporacja Rosatom i Ministerstwo Obrony nie były w stanie uzgodnić dopłat za jej pracę w szkodliwych warunkach" - przekazała wcześniej rosyjska sekcja Radia Swoboda.

20 sierpnia rozgłośnia opublikowała wideorozmowę anonimowego żołnierza z mieszkańcami Nienoksy. Przestrzegał ich, by nie zbliżali się do wybrzeża Morza Białego z powodu "radioaktywnego niebezpieczeństwa" i nie dotykali przedmiotów wyrzuconych na brzeg.

Później Radio Swobody ustaliło tożsamość żołnierza i podało, że z mieszkańcami Nienoksy spotkał się kapitan I rangi (odpowiednik komandora) Władimir Bosy, dowódca jednostki wojskowej 09703 w Siewierodwińsku.

"Jednostka ta, nieoficjalnie znana jako zero-dziewiątka, jest głównym poligonem morskim rosyjskiego Ministerstwa Obrony, gdzie od lat 50. zeszłego wieku są testowane rakiety, w tym z głowicami nuklearnymi" - przekazała rozgłośnia.

Sprzeczna wersja wybuchu

Do wybuchu na poligonie pod Siewierodwińskiem nad Morzem Białym doszło 8 sierpnia. Ministerstwo Obrony Rosji dotąd nie ujawniło szczegółów tego incydentu. Podało jedynie, że do eksplozji doszło w czasie testu rakiety.

Rosyjskie media spekulują, że na poligonie wybuchł korzystający z nuklearnego źródła energii silnik pocisku manewrującego o prędkości hiperdźwiękowej Buriewiestnik (Skyfall). Rosyjski resort obrony do tej pory tego nie potwierdził.

W ubiegłym tygodniu telewizja CNBC, powołując się na dane amerykańskiego wywiadu podała, że do wybuchu doszło nie podczas testu rakiety, lecz w czasie próby wyłowienia z dna morza pocisku z napędem jądrowym, który spadł tam po wcześniejszym nieudanym wystrzeleniu.

Nienoksa jest położona na wybrzeżu Morza Białego w obwodzie archangielskimGoogle Maps

Autor: tas//plw / Źródło: Interfax, Biełomorkanał, Radio Swoboda, PAP

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru, svoboda.org