Niezależne media: zbrodniarze wojenni usadzeni tuż obok Putina podczas parady w Moskwie

Źródło:
PAP

Niezależny rosyjski portal Agentstwo odnotował, że na czwartkowej tak zwanej Paradzie Zwycięstwa w Moskwie, upamiętniającej 79. rocznicę zakończenia II wojny światowej, w rzędzie bezpośrednio za Władimirem Putinem usadzono oficerów, których formacje dopuściły się zbrodni wojennych na cywilach podczas inwazji na Ukrainę.

Na czwartkowej tzw. Paradzie Zwycięstwa w Moskwie, w rzędzie bezpośrednio za Władimirem Putinem usadzono oficerów, których formacje dopuściły się zbrodni wojennych na cywilach podczas inwazji na Ukrainę - ujawnił niezależny rosyjski portal Agentstwo. Obok rosyjskiego prezydenta zasiedli starszy porucznik Czałym Czułdum-ooł i major Boris Dudko, prawdopodobnie odpowiedzialni za znęcanie się nad mieszkańcami wsi Jahidne w obwodzie czernihowskim i zbrodnie popełnione w Buczy pod Kijowem w marcu 2022 roku. Obaj zostali uhonorowani tytułami Bohaterów Rosji - powiadomiło Agentstwo.

Pochodzącego z republiki Tuwa na Syberii Czułduma-ooł nagrodzono za służbę w 55. samodzielnej brygadzie strzelców zmotoryzowanych, czyli formacji odpowiedzialnej za zbrodnię w Jahidnem.

Ponadto w rosyjskich mediach pojawiały się informacje o "bohaterskiej postawie" tego oficera, który w grudniu 2023 roku w obwodzie donieckim zniszczył wystrzałami z granatnika dwa pojazdy z ukraińskimi wojskowymi, a następnie osobiście zabił około 10 żołnierzy strzałami z broni palnej - czytamy na portalu.

Dudko był zastępcą dowódcy 124. samodzielnego batalionu czołgów w 76. dywizji desantowo-szturmowej wojsk powietrznodesantowych. Jak przypomniano, właśnie m.in. ta dywizja, stacjonująca w Pskowie na zachodzie Rosji, brała udział w zbrodniach w Buczy.

Agentstwo ujawniło, że również trzeci z oficerów siedzących bezpośrednio za Putinem, kapitan Siergiej Baczerikow, uczestniczył w inwazji na Ukrainę.

Skromna parada w Moskwie

Podczas tegorocznej tzw. Parady Zwycięstwa pokazano tylko 61 sztuk sprzętu wojskowego, czyli ponad trzy razy mniej, niż w roku 2021, ostatnim przed inwazją Rosji na Ukrainę - zauważył niezależny rosyjski kanał na Telegramie Możem Objasnit'.

To nawet mniej, niż przed tegoroczną paradą obiecywał minister obrony Rosji Siergiej Szojgu, który mówił o 75 jednostkach sprzętu. Trzy lata temu na Placu Czerwonym zaprezentowano 197 sztuk uzbrojenia - przypomnieli opozycyjni dziennikarze.

Jak podkreślono, Rosjanie po raz kolejny zrezygnowali z pokazania najnowszych produkcji przemysłu zbrojeniowego, takich jak m.in. czołg T-14 Armata, wóz bojowy Kurganiec czy samobieżna haubicoarmata Koalicja-SW.

Podczas tegorocznej parady można było ujrzeć tylko czołg T-34 z czasów II wojny światowej. Defilowali słuchacze uczelni wojskowych, przedstawiciele m.in. Gwardii Narodowej (Rosgwardii) i formacji podległych resortowi ds. nadzwyczajnych oraz - osobno - żołnierze, którzy uczestniczyli w inwazji na Ukrainę.

- Teraz jest im niezręcznie wysyłać na paradę czołg Armata. Jeszcze ktoś by zaczął zadawać niewygodne pytania - ocenił w rozmowie z Możem Objasnit' Jan Matwiejew, analityk związany ze środowiskiem zmarłego w lutym w kolonii karnej lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego.

Niezależni dziennikarze podkreślili, że Armata, przedstawiana przez Kreml jako rzekomo najnowocześniejszy czołg na świecie, od ponad dwóch lat nie znalazła się na wyposażeniu wojsk walczących na Ukrainie.

Po raz pierwszy od 2021 roku w paradzie uczestniczyły siły powietrzne. Nad Placem Czerwonym przeleciało jednak tylko 15 samolotów, czyli pięć razy mniej, niż trzy lata temu - poinformował Możem Objasnit'.

Autorka/Autor:asty

Źródło: PAP