Nagrania z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu, który rozbił się w Smoleńsku powinny zostać jak najszybciej opublikowane - takiego zdania jest przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej Konstantin Kosaczow.
Dobrze by było, gdyby zostały opublikowane jak najszybciej. W Warszawie ze strony niektórych dziennikarzy poczułem dawne nastawienie na wrogość z nami również z powodu tej sytuacji Konstantin Kosaczow
Rosjanin w Polsce
Rosyjski polityk w czwartek i piątek przebywał w Warszawie.
Tutaj wziął udział w pierwszym w historii posiedzeniu komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej oraz Sejmu RP. Jego tematem były problemy historii, współpraca gospodarcza, kwestie humanitarne, zagadnienia bezpieczeństwa europejskiego i konflikty regionalne.
Deputowany poinformował, że "podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych (Radosławem) Sikorskim otwarcie zapytał go, czy Polska ma jakieś pretensje do Rosji w związku z badaniem katastrofy pod Smoleńskiem". - Minister równie otwarcie odpowiedział, że ani o żadnych problemach, ani o żadnych pretensjach pod adresem Rosji od swoich kolegów z rządu, zajmujących się badaniem, ani razu nie słyszał - poinformował Kosaczow.
Pokusił się również o ocenę rozmów z polskimi parlamentarzystami. Jego zdaniem były one "głębokie i uczciwe". - Nie było ani konfrontacji, ani mentorstwa - podkreślił.
Według Kosaczowa, "jest zrozumiałe, iż emocje po katastrofie lotniczej 10 kwietnia sprzyjają zmianie klimatu w stosunkach, jednak jest również jasne, że wcześniejszym nastawieniem na konflikt zmęczone są, na wszystkich szczeblach, obie strony".
Problem katyński
W sprawie Katynia występuje wzajemna gotowość, by iść dalej, nie zatrzymując się na znanej decyzji Głównej Prokuratury Wojskowej z 2004 roku o umorzeniu śledztwa". - Polacy oczekują od nas odtajnienia wszystkich akt i rehabilitacji rozstrzelanych. Mam podstawy, by sądzić, że co do pierwszej kwestii decyzje nastąpią. Druga jest nieco trudniejsza z prawnego punktu widzenia Konstantin Kosaczow
Poruszył również kwestię Katynia. Według rosyjskiego polityka, "w sprawie Katynia występuje wzajemna gotowość, by iść dalej, nie zatrzymując się na znanej decyzji Głównej Prokuratury Wojskowej z 2004 roku o umorzeniu śledztwa". - Polacy oczekują od nas odtajnienia wszystkich akt i rehabilitacji rozstrzelanych. Mam podstawy, by sądzić, że co do pierwszej kwestii decyzje nastąpią. Druga jest nieco trudniejsza z prawnego punktu widzenia - dodał.
Kosaczow wyjaśnił, że "zgodnie z obowiązującym w Rosji prawem jest to (sądowa rehabilitacja) niemożliwe". Dlaczego? Bo - jak wyjaśnia "zniszczone zostały akta ofiar i nie było żadnych sądów". Zaznaczył: - Naprawiać zbrodniczego bezprawia bezprawiem, nawet z najszlachetniejszych pobudek, nie można.
- Uważam jednak, że w kwestii politycznej rehabilitacji - przez mechanizmy parlamentarne - mamy obowiązek znaleźć rozwiązanie. Zainicjowałem już stosowne prace z kolegami z Dumy - dodał.
Stereotypy
Kosaczow wyznał również, że napełnia go niepokojem, że strona polska stara się kreować w ludzkiej podświadomości wizerunek Polaków jako wiecznie szykanowanych, a Rosjan - jako wiecznych agresorów.
- W Polsce wielu wciąż uważa wszystkich obywateli ZSRR za "Rosjan", a "Rosjan" okresu stalinowskiego - za niczym nieróżniących się od współczesnych. Stąd szeroko rozpowszechniony pogląd, że Rosjanie i Polacy z definicji skazani są na wrogość, a w konsekwencji - że Rosja także teraz gotowa jest zaatakować Polskę, jeśli tylko będzie miała taką szansę - oświadczył.
- Mówiłem o tym, że takie fobie przeszkadzają osiągnięciu postępu w rzeczywiście ważnych sprawach, w których nic nas nie dzieli. Sprawiło mi radość, że polscy rozmówcy się ze mną zgodzili - podsumował szef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24