Rosyjskie ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych podało, że ostrzeżenia przed atakiem rakietowym, które pojawiły się we wtorek rano w radiu i telewizji w niektórych regionach kraju, a także na zaanektowanym Krymie, były "wynikiem włamań do serwerów". Według doniesień niezależnych rosyjskich mediów, mieszkańcy graniczącego z Ukrainą obwodu biełgorodzkiego relacjonowali, że w radiu usłyszeli alarm i "ostrzeżenia przed atakiem rakietowym".
Niezależna, wydawana poza granicami Rosji, "Nowaja Gazieta Jewropa" we wpisie na Twitterze opublikowała wideo, na którym kierowca samochodu słucha rosyjskiego radia. Najpierw słyszy alarm przeciwlotniczy. Chwilę później kobiecy głos ostrzega przed "zagrożeniem atakiem rakietowym" i prosi słuchaczy, by pilnie udali się do schronów.
"Nowaja Gazieta. Jewropa" podała, że alarm przeciwlotniczy było słychać w rozgłośniach nadających między innymi w Biegłorodzie.
Podobne informacje pojawiły się także w stacjach telewizyjnych w obwodach: swierdłowskim, woroneskim, leningradzkim i moskiewskim. Również władze zaanektowanego Krymu poinformowały o "ataku hakerskim" na lokalne radio.
Dziennik "Kommiersant" napisał, że w kilku miastach obwodu moskiewskiego transmisja telewizyjna została przerwana przez komunikat alarmowy. Widzowie relacjonowali, że z ekranów płynęło wezwanie, by "pilnie udać się do schronów".
Rosyjskie ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych podało, że ostrzeżenia przed atakiem rakietowym, które pojawiły się we wtorek rano w radiu i telewizji w niektórych regionach kraju, a także na zaanektowanym Krymie, były "wynikiem włamań do serwerów".
Źródło: Nowaja Gazieta Jewropa, Kommiersant, tvn24.pl