Kto i gdzie mógłby osądzić prezydenta Rosji Władimira Putina i innych odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne - na to pytanie próbowała odpowiedzieć w TVN24 adwokat i była sędzia Anna Adamska-Gallant, która orzekała w Kosowie w sprawach o zbrodnie wojenne. Stwierdziła, że rozważa się między innymi utworzenie specjalnego, międzynarodowego sądu, który miałby się zająć zbrodnią agresji.
Trwa 18. doba inwazji Rosji na Ukrainę. Społeczność międzynarodowa zastanawia się, kto, kiedy i gdzie mógłby osądzić prezydenta Władimira Putina i innych odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne. W "Faktach po Faktach" w TVN24 w niedzielę komentowała to adwokat i była sędzia Anna Adamska-Gallant, która orzekała w Kosowie w sprawach o zbrodnie wojenne .
Gdzie i jak można osądzić Putina?
Adwokat stwierdziła, że jedną z opcji jest Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. - Jak wiemy, kilka dni temu prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego zdecydował o wszczęciu śledztwa w sprawie zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości, do których dochodzi w Ukrainie - przypomniała. - To nie chodzi tylko o zbrodnie wojenne z tych ostatnich kilkunastu dni, ale to śledztwo dotyczy również wydarzeń z 2014 roku, czyli poczynając od aneksji Krymu - dodała.
- Kolejna możliwość pociągnięcia odpowiedzialnych za wydarzenia w Ukrainie do odpowiedzialności karnej to są również sądy poszczególnych krajów, ponieważ w bardzo wielu krajach istnieje taka możliwość, aby za zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości ścigać sprawców, formułować akty oskarżenia, wnosić je i orzekać właśnie o odpowiedzialności - wyjaśniła.
Wspomniała również o sądach ukraińskich. - Prokuratura ukraińska już prowadzi działania. Gromadzone są dowody właśnie po to, aby takie akty oskarżenia formułować - dodała.
- Rozważa się również utworzenie specjalnego, międzynarodowego sądu, który miałby się zająć zbrodnią agresji. O ile Międzynarodowy Trybunał Karny może sądzić w przypadku wojny w Ukrainie, może orzekać w sprawie zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości czy zbrodni ludobójstwa, jeżeli takie zarzuty by się pojawiły, to Międzynarodowy Trybunał Karny nie ma kompetencji do orzekania o przestępstwo agresji, więc co do tego czynu również pojawiają się głosy o utworzeniu specjalnego trybunału - stwierdziła.
Jak Rosja może zareagować na możliwość postawienia odpowiedzialnych przed sądem?
Adamska-Gallant stwierdziła, że możliwe, że Rosja będzie próbować nie uznawać jurysdykcji poszczególnych trybunałów. - Niemniej jednak są pewne standardy międzynarodowego prawa humanitarnego, które obowiązują wszystkie państwa. Zwłaszcza państwa, które są stronami Organizacji Narodów Zjednoczonych - mówiła.
Przypomniała, że Adolf Hitler i niemieccy naziści też nie wierzyli, że mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej. - Niemniej jednak społeczność międzynarodowa uznała, że należy ich postawić przed sądem, należy rozstrzygnąć o ich odpowiedzialności i tym, którzy byli winni, wymierzyć za popełnione zbrodnie karę - dodała.
Zauważyła, że istnieje ryzyko tego, że "osoba, która ma świadomość tego, że ewentualnie kiedyś może stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym czy może stanąć przed jakimkolwiek sądem karnym, jest tym bardziej zdeterminowana, aby wygrać wojnę za wszelką cenę, bo jest takie przeświadczenie, że zwycięzców się nie sądzi".
- Kiedy tworzono Międzynarodowy Trybunał Karny do spraw byłej Jugosławii też zakładano, że utworzenie tego Trybunału - a on powstał jeszcze w trakcie wojen na terenie byłej Jugosławii - powstrzyma strony od dalszej eskalacji działań, że to zapobiegnie kolejnym zbrodniom. Tak niestety się nie stało - przypomniała.
OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24