Według sondaży Amerykanie wystawiają Obamie lepszą ocenę za jego politykę międzynarodową, niż za poczynania na froncie krajowym. Stosunkowo wysokie bezrobocie i znaczne zadłużenie USA sprawiają, że większość nie aprobuje jego polityki gospodarczej.
Tymczasem zabicie w maju zeszłego roku Osamy bin Ladena i innych przywódców Al-Kaidy wzmocniło poparcie dla polityki antyterrorystycznej prezydenta. Większość społeczeństwa popiera również plany stopniowego wycofania amerykańskich wojsk z Afganistanu.
Jak pisze jednak piątkowy "Washington Post", Romney zamierza wkrótce ostro zaatakować także politykę zagraniczną Obamy, dostrzegając jej słabe punkty.
Konserwatywni doradcy republikańskiego kandydata, głównie z grona strategów byłych prezydentów Ronalda Reagana i George'a W. Busha, chcą przedstawić Obamę jako naiwnego nowicjusza na arenie międzynarodowej, który notorycznie ustępuje przeciwnikom Ameryki i naraża na szwank jej bezpieczeństwo.
Wpadka prezydenta
Strategii tej może sprzyjać obecna sytuacja na świecie, a głównie rosnące trudności USA w Afganistanie. Dochodzą do tego narastające obawy, że może dojść do zbrojnej konfrontacji z Iranem w związku z jego nuklearnymi ambicjami.
Jako sygnał, że Obama może być wygodnym celem ataku jako zbyt miękki przywódca, przytacza się najnowszą wpadkę prezydenta z nagraną bez jego wiedzy rozmową z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem na szczycie nuklearnym w Seulu.
Obama powiedział, żeby Rosja "dała mu więcej czasu" na ewentualne wyjście naprzeciw jej zastrzeżeniom co do amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie. Sugerował, że gdy wygra tegoroczne wybory, może poczynić bliżej nieokreślone ustępstwa.
Elementy tarczy - wyrzutnie rakiet krótkiego zasięgu SM-3 - mają być od 2018 r. rozmieszczone w Polsce. System jest skierowany przeciw Iranowi, ale Rosja obawia się jego rozbudowy.
W niedawno wygłoszonym przemówieniu Romney powiedział, że Rosja jest "geopolitycznym wrogiem USA numer jeden". Wypowiedź spotkała się z szeroką krytyką komentatorów.
Źródło: PAP