Z powodu problemu z silnikiem samolot pasażerski A380 australijskich linii Qantas, lecący z Singapuru do Londynu, musiał w piątek lądować w Dubaju. Doszło do tego równo rok po awarii, która na ponad trzy tygodnie uziemiła flotę airbusów.
Na pokładzie samolotu znajdowało się 258 pasażerów i 25 członków załogi. Nikomu nic się nie stało.
Po czterech godzinach lotu pilot airbusa uznał, że konieczna jest zmiana kierunku lotu w związku z problemem z ilością oleju w jednym z silników - powiedziała rzeczniczka Qantas Olivia Wirth. - Zgodnie z procedurą, silnik został wyłączony i samolot bezpiecznie wylądował w Dubaju dwie i pół godziny później - dodała.
Obecnie inżynierowie sprawdzają, czy maszyna może kontynuować lot do Londynu.
Bez związku?
W następstwie tej awarii australijski przewoźnik na ponad trzy tygodnie wstrzymał eksploatację sześciu samolotów A380. Po dokładnym przeglądzie wszystkich sześciu maszyn inżynierowie Qantas zakwalifikowali trzy brytyjskie silniki do wymiany. W silnikach tych wykryto wycieki oleju.
Według Wirth, nie istnieje związek między czwartkową awarią a zeszłorocznymi problemami airbusów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters