Rocznica rewolucji bez Fidela


Dokładnie pół wieku temu w Santiago de Cuba Fidel Castro ogłaszał zwycięstwo rewolucji i wygnanie z kraju Flugencio Batisty. Teraz 82-letni, schorowany El Comandante nie weźmie udziału w obchodach rocznicy swojego największego sukcesu. Zastąpi go brat Raul Castro.

Zwycięstwo z 1 stycznia nie oznaczało końca walki, ale początek nowego etapu - powiedział Raul Castro przed rocznicowymi obchodami. - Od 50 lat nie było ani chwili wytchnienia - dodał.

Jeszcze dziś brat El Comandante będzie przemawiał z tego samego balkonu w Santiago de Cuba, z którego Fidel przed 50 laty ogłaszał zwycięstwo rewolucji.

Stany Zjednoczone będą nieustannie starały się szukać wolności dla Kubańczyków i wspierały ich. rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe

50 lat minęło

Dokładnie 1 stycznia 1959 roku, po ponad sześciu latach walki z dyktaturą, Fidel Castro zwyciężył nad swoim największym wrogiem - generałem Flugencio Batistą. Batista musiał w popłochu opuszczać w popłochu, zaś Fidel miał czas na triumf.

Przejęcie władzy przez El Comandante - co niewielu dziś pamięta - bardzo ciepło przyjęły Stany Zjednoczone. USA były pierwszym na świecie krajem, który uznał reżim Castro - nastąpiło to 7 stycznia.

Przez większą jednak część ostatniego półwiecza Castro stał Amerykanom ością w gardle.

USA pognębiają Kubę

W sprawie kubańskiej rocznicy głos zabrał Biały Dom. - Bracia Castro nie traktowali swoich ludzi szczególnie dobrze - powiedział rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe.

- Wielu politycznych dysydentów jest w więzieniu. Ekonomia cierpi i nie jest wolna - zwracał uwagę Johndroe. - Stany Zjednoczone będą nieustannie starały się szukać wolności dla Kubańczyków i wspierały ich - zaznaczył.

Źródło: Reuters. CNN, PAP