Rządząca Partia Konserwatywna przedstawiła w piątek harmonogram wyboru następcy Theresy May na stanowisku przywódcy ugrupowania oraz premiera Wielkiej Brytanii. Według planów proces powinien skończyć się najpóźniej w połowie lipca. Z liczących się polityków jako pierwsi wolę ubiegania się o tę funkcję ogłosili były szef MSZ Boris Johnson oraz obecny, Jeremy Hunt.
Plany ogłoszono zaledwie kilka godzin po złożonej przez May zapowiedzi, że 7 czerwca ustąpi ze stanowiska szefowej Partii Konserwatywnej, co uruchomi proces wyboru jej następcy.
Jak będzie wyglądał wybór?
W oświadczeniu podpisanym przez przewodniczącego partii (odpowiednik sekretarza generalnego) Brandona Lewisa i jego zastępców zaznaczono, że proces zgłaszania kandydatur powinien zostać zamknięty w tygodniu rozpoczynającym się 10 czerwca.
Następnie posłowie Partii Konserwatywnej przeprowadzą serię głosowań, w wyniku których lista chętnych do objęcia stanowiska zostanie zawężona do dwóch osób.
"Mamy nadzieję, że ten proces zostanie zakończony z końcem czerwca, co pozwoli na przeprowadzenie serii spotkań wyborczych na terenie Wielkiej Brytanii, aby członkowie (partii) mogli spotkać i odpytać kandydatów, a następnie oddać głos w takim terminie, aby wynik mógł być ogłoszony przed letnią przerwą w obradach parlamentu" - napisano. Zwyczajowo Izba Gmin zawiesza obrady przed wakacjami w drugiej połowie lipca. Prawo głosu będzie miało około 125 tysięcy zarejestrowanych członków partii.
"Mamy pełną świadomość tego, że torysi wybierają nie tylko osobę, która jest najlepszym kandydatem na stanowisko lidera naszej partii, ale także kolejnego premiera Zjednoczonego Królestwa. To poważna odpowiedzialność, zwłaszcza w tak ważnym momencie dla naszego narodu" - podkreślono w komunikacie Partii Konserwatywnej.
"Z umową czy bez". Boris Johnson
Przemawiając na konferencji w Szwajcarii, były szef MSZ i były burmistrz Londynu Boris Johnson żartował, że "okazało się, że to dobry dzień na to, aby być poza Londynem". Dodał, że Wielka Brytania "znalazła się w interesującym miejscu historii politycznej".
Polityk, który jest faworytem bukmacherów i prowadzi w wewnętrznych sondażach przeprowadzonych wśród sympatyków ugrupowania, potwierdził, że będzie starał się o to stanowisko, jednocześnie chwaląc "cierpliwą i stoicką" postawę ustępującej szefowej rządu.
Nakreślając swoje podejście do przyszłości negocjacji w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, tłumaczył, że "sposobem na uzyskanie dobrego porozumienia jest przygotowanie się na bezumowne wyjście (ze Wspólnoty)". Podkreślił, że "trzeba być przygotowanym na zerwanie rozmów".
Johnson, który w 2016 roku był jednym z liderów kampanii za brexitem, stanowczo zapowiedział, że "z umową czy bez, (Wielka Brytania) wyjdzie ze Wspólnoty 31 października".
"Było jasne, że zrealizowanie brexitu będzie wielkim zadaniem". Jeremy Hunt
Zamiar ubiegania się o urząd premiera ogłosił też obecny szef brytyjskiej dyplomacji Jeremy Hunt, który według lokalnych mediów złożył taką deklarację w trakcie wizyty w swoim okręgu wyborczym. Informację tę potwierdzili później w rozmowie z telewizją BBC przedstawiciele jego biura poselskiego.
Wcześniej Hunt z uznaniem wypowiedział się na Twitterze o ustępującej premier, pisząc, że "zawsze było jasne, że zrealizowanie brexitu będzie wielkim zadaniem, ale ona codziennie mierzyła się z nim z odwagą i determinacją".
Szef MSZ był w 2016 roku zwolennikiem dalszego członkostwa kraju w Unii Europejskiej, ale po referendum w tej sprawie zmienił zdanie, podkreślając, że należy zrealizować wolę wyborców wyrażoną w tym plebiscycie.
Ruszyła giełda nazwisk
Już wcześniej swoje kandydatury zapowiedzieli minister ds. rozwoju międzynarodowego Rory Stewart i eurosceptyczna była minister pracy i emerytur Esther McVey, ale uważa się, że oboje mają stosunkowo niewielkie szanse na zwycięstwo.
Wśród potencjalnych kandydatów w walce o schedę po May wymieniani są również m.in. Graham Brady - dotychczasowy szef wpływowego parlamentarnego komitetu 1922, zrzeszającego szeregowych posłów Partii Konserwatywnej - oraz były wiceminister ds. brexitu i jeden z liderów eurosceptycznego skrzydła partii Steve Baker.
Obaj powiedzieli w piątek, że otrzymali wiele sugestii ze strony innych posłów, że powinni ubiegać się o to stanowisko, i rozważają wzięcie udziału w wyścigu do zastąpienia ustępującej premier.
Wstępny sondaż przeprowadzony przez ośrodek badawczy YouGov pokazuje, że zdecydowanie największe poparcie ma były minister spraw zagranicznych Boris Johnson (39 proc.), który wyprzedza byłego ministra ds. brexitu Dominica Raaba (13 proc.) oraz ministra środowiska Michaela Gove'a i ministra spraw wewnętrznych Sajida Javida (po 9 proc.).
Rezygnacja "w najlepszym interesie tego kraju"
Przedstawiciele władz Partii Konserwatywnej w piątkowym oświadczeniu złożyli wyrazy uznania dla odchodzącej premier, dziękując jej za "lata służby dla naszej partii i narodu, nie tylko w roli szefowej rządu, ale także w poprzednich dekadach" i przypominając m.in. jej karierę jako samorządowca i minister spraw wewnętrznych w rządzie Davida Camerona.
Jak podkreślono, May "zawsze wykazywała się wielkim poświęceniem, odwagą i nieustępliwością", a także "ucieleśnia najlepsze cechy osoby pełniącej służbę publiczną".
Ogłaszając w piątek rano swoją rezygnację, ustępująca premier przyznała: - To jest i zawsze będzie źródłem głębokiego żalu, że nie byłam w stanie zrealizować brexitu.
Jak jednak wskazała, po trzykrotnym odrzuceniu proponowanego przez nią porozumienia w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej stało się dla niej jasne, że "w najlepszym interesie tego kraju" leży zmiana na stanowisku premiera.
Autor: ft//kg / Źródło: PAP