O godzinie 5 czasu polskiego (godz. 6 czasu lokalnego) w Syrii powinny umilknąć strzały. Reżim prezydenta Asada zgodził się wcześniej, że o tej właśnie porze wstrzyma działania zbrojne. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja. Jeszcze kilkanaście godzin wcześniej do zbrojnych incydentów doszło na granicy Syrii z Turcją i Libanem. Armia syryjska nie zaprzestała w poniedziałek ataków; zginęło w nich według źródeł opozycji nie mniej niż 100 osób.
W niedzielę władze Syrii zażądały pisemnych gwarancji tego, że rebelianci złożą broń, zanim siły rządowe wycofają się z miast. Jeden z liderów rebeliantów ocenił, że to żądanie to "zasłona dymna" i że reżim nie ma zamiaru wprowadzić w życie planu pokojowego. W ostatnich dniach siły rządowe wciąż ostrzeliwały miasta i nadal ginęli ludzie.
Strzały na granicy
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wyraził w poniedziałek ubolewanie z powodu incydentów, do których doszło tego dnia na granicy Syrii z Turcją i Libanem; strzały z Syrii uśmierciły libańskiego kamerzystę i zraniły kilka osób w tureckim obozie dla Syryjczyków.
Turcja podała, że w ostrzale przeprowadzonym z terenu Syrii rannych zostało pięć osób w tureckim obozie dla syryjskich uchodźców, w tym dwóch tureckich pracowników obozu. Libańska telewizja Al-Dżadid poinformowała, że strzały syryjskich żołnierzy były przyczyną śmierci libańskiego kamerzysty tego kanału, który filmował po libańskiej stronie granicy z Syrią.
Plan pokojowy
Plan pokojowy ONZ i Ligi Arabskiej, przyjęty niedawno przez reżim w Damaszku, przewiduje, że - oprócz formalnego ogłoszenia zawieszenia broni - reżim Asada wycofa wojska z miast, co ma umożliwić wstrzymanie walk między siłami rządowymi a zbrojnymi ugrupowaniami opozycji.
Poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu, plan zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Rozejm ma monitorować grupa ok. 200-250 nieuzbrojonych obserwatorów ONZ. Zgodę na to musi jednak najpierw wyrazić Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Antyreżimowa rewolta trwa w Syrii od roku. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło ok. 9 tys. osób. Rząd w Damaszku twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników. Z kolei mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka utrzymuje, że śmierć poniosło 10 tys. ludzi, w większości cywilów.
Źródło: PAP