Milicjanci przeszukali w piątek biura niezależnej telewizji Biełsat w Mińsku przy ulicy Oktiabrskiej i Prospekcie Niepodległości. Funkcjonariusze zarekwirowali sprzęt komputerowy i zatrzymali przebywającego w jednym z biur operatora Alesia Lubianczuka. Na Twitterze Biełsatu poinformowano, że rewizja została dokonana w związku z "rzekomą kradzieżą znaku towarowego".
Około godziny 12.40 czasu białoruskiego (11.40 czasu polskiego) funkcjonariusze milicji opuścili biuro redakcji telewizji przy ulicy Oktiabrskiej w centrum Mińska, gdzie przeprowadzili przeszukanie na podstawie prokuratorskiego nakazu. Dziennikarze prowadzili sprzed budynku w tym miejscu transmisję wideo. Poinformowali, że funkcjonariusze zabrali sprzęt komputerowy redakcji. Operator stacji Aleś Lubianczuk, który przebywał w tym czasie w biurze, został zatrzymany.
Biełsat podał na swojej stronie, że operator miał zostać przewieziony na komisariat dzielnicy Pierszamajskaja, jednak nie ma go w tym miejscu. Pracownicy telewizji nie wiedzą, gdzie się znajduje.
W innym biurze redakcji – przy Prospekcie Niepodległości w Mińsku milicja również zarekwirowano sprzęt, ale nie doszło do zatrzymań.
"Znak handlowy"
O tym, że milicja weszła jednocześnie do dwóch biur Biełsatu w Mińsku poinformował w piątek rano przedstawiciel tej stacji Alaksiej Minczonak. - Funkcjonariusze mają nakaz prokuratury, ale nie poinformowali, jakiej sprawy on dotyczy – powiedział. Dodał, że pracownica telewizji, która około godziny 9.20 czasu białoruskiego (godziny 8.20 w Polsce) i próbowała wejść do biura, nie została do niego wpuszczona.
Na stronie stacji dziennikarze Biełsatu relacjonowali, że funkcjonariusze zażądali od nich, by wyłączyli telefony komórkowe. Milicja skonfiskowała komputery, a także przedmioty posiadające logotyp stacji. "Zabrali nawet baner z napisem Biełsat" - podało na swojej stronie Radio Svaboda.
Milicja nie informowała zebranych w redakcji, z czym jest związana rewizja, jednak stacji udało się uzyskać później komentarz przedstawiciela służby prasowej milicji, który oświadczył, że działania służb są związane z kontrolą w związku z "nielegalnym wykorzystaniem znaku handlowego".
Redakcja przypomina, że w 2014 roku sąd zabronił telewizji używać na terenie Białorusi znaku "TV Biełsat" w związku z pozwem Andreja Bielakoua z firmy BIEŁSATplus, który twierdził, że przez zbieżność nazw widzowie kojarzą jego przedsiębiorstwo z kanałem telewizyjnym.
Związek z protestami
Szef programów informacyjnych Biełsatu Alaksiej Dzikawicki ocenił, że przeszukania mogą mieć związek z tym, że telewizja "aktywnie relacjonowała" protesty społeczne na Białorusi w ostatnich tygodniach.
Od połowy lutego w różnych miastach odbywają się akcje społeczne przeciwko tak zwanemu dekretowi o pasożytnictwie, który zobowiązuje osoby niepracujące do płacenia podatku i w związku z pogarszającą się sytuacją gospodarczą w kraju trzeci rok przeżywającym recesję.
Stacja relacjonowała także przebieg demonstracji w Dniu Wolności, obchodzonym przez niezależne środowiska 25 marca. Informowała także o masowych zatrzymaniach uczestników akcji protestacyjnej. Zatrzymany i skazany został również operator Biełsatu Alaksandr Barazienka, który otrzymał wyrok 15 dni aresztu za "drobne chuligaństwo".
Milicja wynosi komputery z biura Biełsatu, żeby sparaliżować działanie stacji https://t.co/ifnzKG4Ia2 pic.twitter.com/Je8QiefjOd
— Biełsat po polsku (@Bielsat_pl) 31 marca 2017
Autor: tas/ja / Źródło: PAP, belsat.eu, Radio Svaboda
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/Bielsat_pl