"Każdy mężczyzna, kobieta i dziecko staje się celem"


Zagrażającej cywilom sytuacji w syryjskiej prowincji Idlib było poświęcone piątkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku. Podczas gdy wielu mówców przestrzegało przed eskalacją konfliktu, zarysowała się sprzeczność między stanowiskiem USA i Rosji.

Zgodnie z szacunkami ONZ w Idlibie jest obecnie około trzech milionów ludzi, z czego połowę stanowią wysiedleni z innych części kraju. Większość to cywile, ale są tam też organizacje terrorystyczne, zagraniczni bojownicy i zbrojne grupy opozycyjne. Prowincja jest jedną z czterech "stref deeskalacji" w Syrii uzgodnionych w ramach porozumienia osiągniętego w ubiegłym roku przez Iran, Rosję i Turcję w stolicy Kazachstanu Astanie. - Istnieje poważne zagrożenie, że każda bitwa o Idlib mogłaby być, byłaby przerażająca i krwawa. Potencjalnymi ofiarami są cywile (...) - przestrzegał wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura, przemawiając z Genewy. Podkreślił, że wysiłki zmierzające do zwalczania terroryzmu nie eliminują zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego. Akcentował konieczność ochrony ludności cywilnej.

Istnieje poważne zagrożenie, że każda bitwa o Idlib mogłaby być, byłaby przerażająca i krwawa. Potencjalnymi ofiarami są cywile Staffan de Mistura

Piątkowe posiedzenie RB uwydatniło sprzeczności, jeśli chodzi o strategię rozwiązywania syryjskiego konfliktu. Ambasador USA Nikki Haley krytykowała postępowanie reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, a także popierające go Rosję i Iran. - Po pierwsze otaczają obszar cywilny. Następnie występują z niedorzecznym stwierdzeniem, że wszyscy w okolicy są terrorystami, więc każdy mężczyzna, kobieta i dziecko staje się celem. Potem przychodzi kampania "głodu i kapitulacji", w ramach której atakują, dopóki ludzie nie będą już mieli żywności, czystej wody ani schronienia - wskazywała. Haley podkreśliła, że każdy atak na Idlib doprowadzi do niebezpiecznej eskalacji konfliktu w Syrii. Nawoływała do prawdziwego dialogu między Syryjczykami i opracowania nowej konstytucji, prowadzącej do prawdziwych wolnych i uczciwych wyborów. W innym świetle przedstawiał sytuację ambasador Rosji Wasilij Niebienzia. Powiedział, że informacje, którymi dysponuje strona rosyjska, wskazują na obecność około 50 tysięcy terrorystów w Idlibie. - W strefie deeskalacji w Idlibie jest od 40 do 45 uzbrojonych grup, których łączna liczebność wynosi do 50 tysięcy osób - twierdził Niebienzia. Rosyjski dyplomata zarzucił krajom zachodnim upolitycznianie sytuacji. Akcentował jednocześnie, że do terrorystów trafiają wielkie ilości produkowanej za granicą broni.

Ofensywa na IdlibPAP/Reuters

Polskie stanowisko

Ambasador RP Joanna Wronecka zaznaczyła, że konflikt w Syrii rodzi przemoc, gwałcenie prawa międzynarodowego, a także długotrwałe cierpienia ludności cywilnej. - Podkreślamy raz jeszcze, nie ma militarnego rozwiązania tego konfliktu. Jakakolwiek próba doprowadzenia do pokoju przy użyciu siły jest bezproduktywna – przekonywała. Przywołując polski punkt widzenia, ambasador wezwała autorów porozumienia w Astanie, a także innych, którzy mają wpływ na rozwój sytuacji w Idlibie, aby podjęli niezbędne działania w celu ochrony ludności cywilnej w tej prowincji. Wronecka mówiła o konieczności zagwarantowania dostępu ekipom dostarczającym pomoc humanitarną oraz podjęcia wszelkich środków dla zapewnienia im bezpieczeństwa. Podkreślała, że trzeba umożliwić uchodźcom bezpieczny i godny powrót do domów.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY-SA 3.0 | Abkhazian Network News Agency

Tagi:
Raporty: