Amerykańskie wojsko opublikowało raport z dochodzenia po wypadku jednego z nowych myśliwców F-35. Niemal rok temu maszyna doznała awarii podczas startu i w znacznej mierze spłonęła. Teraz ujawniono, co dokładnie się stało i opublikowano zdjęcia spalonego samolotu.
Do wypadku nowego amerykańskiego supermyśliwca doszło 23 czerwca 2014 roku na Florydzie. Samolot szykował się do startu, gdy doszło do awarii silnika i wybuchł pożar. Pilot zdążył uciec, ale ogień strawił znaczną część maszyny.
Kosztowna awaria
Ponieważ F-35 jest nadal w fazie testów i prób, wszelkie awarie są bardzo dokładnie badane, aby ustalić, czy był to pech, czy raczej jakiś błąd konstrukcyjny oznaczający konieczność wprowadzenia poprawek do wszystkich maszyn tego typu. Ustalenie dokładnych przyczyn wypadku zajęło śledczym niemal rok. Z raportu wynika, że przy rozgrzewaniu silnika do startu pękł element turbiny, który podczas pracy obraca się z wielką prędkością. Jeden z większych fragmentów rozerwanej części został wyrzucony do góry z taką siłą, że przebił się na zewnątrz kadłuba. Po drodze porozrywał przewody z paliwem i płynem hydraulicznym, które wyciekły na gorące części silnika i doprowadziły do pożaru. Produkująca silnik F135 firma Pratt & Whitney już wcześniej doszła do podobnego wniosku co do przebiegu awarii i stwierdziła, że nie był on jeszcze dość „dotarty”. Ten konkretny F-35 trafił z fabryki prosto do wojska, gdzie obchodzono się z nim znacznie bardziej brutalnie niż podczas fabrycznych testów. Oznaczało to zwiększone obciążenie silnika i połączeniu z brakiem uprzedniego „dotarcia” doprowadziło do awarii. Jak ujawniła komisja badająca wypadek, straty wynoszą około 50 milionów dolarów. Samolot nie nadaje się już do naprawy i będzie służył jako źródło części zamiennych. Pratt & Whitney oznajmił, że przed przekazaniem silników do zamontowania w F-35 są one teraz lepiej przygotowywane, tak aby nie doszło do podobnych awarii.
Autor: mk//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF