Rabuś przebrany za kobietę uciekł z 50 tys. euro

Aktualizacja:

50 tys. euro ukradł zuchwały złodziej, który napadł na bank ING w budynku Parlamentu Europejskiego. Rabusia nie złapano, w czym być może pomocny był kamuflaż - według świadków rabuś był "mężczyzną przebranym za kobietę". W dodatku "ponoć był uzbrojony w pistolet". - To jest zaskoczenie, bo ten gmach parlamentu jest oazą dyskusji – komentuje polski eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski.

Korespondentka TVN24 w Brukseli Inga Rosińska powiedziała, że napad był całkowitym zaskoczeniem, tym bardziej, że każda osoba wchodząca na teren Parlamentu jest szczegółowo kontrolowana.

Nie wiadomo też, jak sprawca dostał się do placówki. Wiadomo za to nieoficjalnie, jaką sumą ze sobą uprowadził - 50 tys. euro.

Policja na miejscu, budynek zamknięty, rabuś uciekł

Zaraz po napadzie urzędnikom PE zakazano opuszczania budynku, gdyż policja podejrzewała, że włamywacz wciąż znajdował się na terenie unijnej instytucji. Wokół oddziału banku ING wewnątrz budynku europarlamentu panowało ogromne zamieszanie.

- Wewnątrz banku jest około 10 policjantów, a także strażacy i pracownicy ochrony - relacjonował jeden z pracowników PE. Na drzwiach do banku przyklejono zaś ręcznie napisaną informację: "Zamknięte".

Wszystko na próżno. - Włamywacza nie złapano - poinformował serwis prasowy Parlamentu Europejskiego. Na razie urzędnicy oficjalnie odmawiają dalszych informacji. Pracownicy mogą już opuszczać budynek parlamentu.

Saryusz-Wolski: To jest zaskoczenie

- To jest zaskoczenie, bo ten gmach parlamentu jest oazą dyskusji – mówi TVN24 Jacek Saryusz-Wolski, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego. Ale – jak mówi polski europoseł – „okazuje się, że w świecie współczesnym nie ma kompletnych enklaw”. Poseł dodał, że będzie można powiedzieć więcej na ten temat „jak dowiemy się, jak ten ktoś dostał się z bronią w ręku na teren Parlamentu Europejskiego”.

Źródło: PAP, TVN24