- W otoczeniu wicepremiera odpowiedzialnego za prywatyzację w czasach Jelcyna działali agenci CIA - stwierdził Władimir Putin. Prezydent pochwalił przy tym Anatolija Czubajsa za "odwagę" we wprowadzaniu reform, ale zganił go jednocześnie za "liczne błędy".
Czubajs jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych i wyrazistych postaci rosyjskiego rządu z dekady lat 90. XX wieku. W latach 1994 - 1999 był wicepremierem i ministrem finansów.
Uważa się go za autora prywatyzacji gigantycznego rosyjskiego sektora państwowego, co uczyniło go dla wielu Rosjan wrogiem numer jeden, ponieważ obwinia się go o doprowadzenie do "rozkradzenia" majątku państwa przez oligarchów i grupy przestępcze.
Agenci CIA na szczytach władz
Swoją cegiełkę do negatywnego wizerunku Czubajsa dołożył w czwartek Putin podczas dorocznej "rozmowy z narodem". - Jak się teraz okazało, w jego otoczeniu jako konsultanci pracowali agenci CIA - stwierdził prezydent.
Dodał, że ci pracownicy wywiadu USA byli sądzeni po powrocie do Stanów za "nielegalne wzbogacenie się" na prywatyzacji rosyjskiego majątku państwowego. Nie powiedział nic więcej na ten temat.
Na zakończenie wątku dotyczącego Czubajsa Putin stwierdził, że on oraz inni reformatorzy z dekady lat 90. zasługują jednak na pochwałę za "odwagę" podczas wprowadzania zmian. Dodał przy tym, że jednocześnie popełniono podczas tego procesu "wiele błędów".
Oskarżeni naukowcy
Twierdzenie o agentach CIA mogła podsunąć Putinowi rosyjska prasa, która oskarżyła dwóch pracowników organizacji pomocowej USAID o bycie agentami CIA. Chodzi o profesora z Uniwersytetu Harvarda Andreia Shleifera i absolwenta wydziału prawa tegoż uniwersytetu, Jonathana Haya.
Nie ma publicznie dostępnych dowodów na współpracę obu mężczyzn z wywiadem. Po powrocie z Rosji zostali oskarżeni w USA o nielegalne wzbogacenie się. W 2005 roku Uniwersytet Harvarda zapłacił w ramach ugody władzom USA 26,5 miliona dolarów, a obaj doradcy musieli zapłacić wysokie kary.
Autor: mk\mtom / Źródło: Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: Reznickoff