W tajnych dokumentach armii USA na temat wojny w Iraku, opublikowanych na portalu WikiLeaks "nie ma niespodzianek" - oświadczyło w sobotę irackie Ministerstwo ds. Praw Człowieka. Premier tego kraju Nuri al-Maliki ocenił z kolei, że ujawnienie akt to sabotaż przeciwko ewentualnemu utrzymaniu przez niego władzy.
- Te dokumenty nie są dla nas niespodzianką, gdyż wielokrotnie podawaliśmy fakty w nich zawarte, w tym wydarzenia w więzieniu Abu Ghraib, jak i inne przypadki, w których uczestniczyły siły amerykańskie - oznajmił rzecznik prasowy ministerstwa, Kamel el-Armin.
Premier: to sabotaż
Iracki premier nazwał publikację dokumentów sabotażem. Maliki oskarżył swoich przeciwników o chęć wykorzystania dokumentów w walce politycznej. "Za tą kampania medialną stoją cele polityczne i niektórzy chcą wykorzystać te dokumenty przeciwko władzom, zwłaszcza przeciwko premierowi" - napisała w komunikacie kancelaria premiera Malikiego. Od ponad siedmiu miesięcy Maliki walczy o utrzymanie władzy po marcowych wyborach parlamentarnych, w których nie udało wyłonić się jednoznacznego zwycięzcy.
Z oświadczenia kancelarii premiera wynika, że dokumenty opublikowane przez WikiLeaks nie zawierają dowodów na jakiekolwiek niewłaściwe traktowanie zatrzymanych, kiedy al-Maliki sprawował ten urząd podczas wojny. Zaznaczono, że szef rządu przyjmował twarde stanowisko wobec terrorystów; więcej szczegółów nie podano.
400 tys. tajnych akt
Portal WikiLeaks opublikował ponad 391 tysięcy tajnych dotąd raportów amerykańskiej armii z wojny w Iraku. Raporty obejmują okres od 2004 do końca 2009 roku.
W dokumentach znajdują się opisy okrutnych tortur, jakim irackie władze poddawały irackich więźniów; czasem dochodziło nawet do egzekucji zatrzymanych. W jednym z opisanych przez BBC przypadków armia USA podejrzewała irackiego żołnierza o obcięcie więźniowi palców i poparzenie go kwasem.
Zamieszczone na WikiLeaks materiały ujawniają również nieznane dotąd przypadki zabijania cywilów przez siły amerykańskie na punktach kontroli granicznej i podczas przeprowadzanych operacji.
Ameryka potępia
Na publikację tajnych materiałów WikiLeaks szybko zareagowali Amerykanie. Sekretarz stanu Hilary Clinton "z największą stanowczością" potępiła ich ujawnienie. Z ostrą krytyką wystąpił również Pentagon.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia