- Wyraźnie widzę taką możliwość i jest bardzo prawdopodobne, że Francja uzna przyłączenie Krymu do Rosji, kiedy zostanę prezydentem – oznajmiła przewodnicząca francuskiego nacjonalistycznego Frontu Narodowego w wywiadzie dla RT France. RT (początkowo Russia Today) to propagandowa, wielojęzyczna telewizja, założona w 2005 roku przez rosyjski rząd.
Słowa Marine Le Pen zacytowały najważniejsze rosyjskie agencje. Przytaczają także jej krytykę pod adresem państw Zachodu, które nałożyły na Rosję sankcję z powodu aneksji półwyspu w 2014 roku.
"Przyjaciółka Putina składa obietnice" - komentują kijowskie media. Podkreślają, że Le Pen otwarcie popiera politykę Kremla w sprawie aneksji półwyspu, a także agresji rosyjskiej w Donbasie.
Ukraiński portal obozrevatel.com przypomniał, że na jesieni 2014 roku Front Narodowy otrzymał z rosyjskiego banku 9 mln euro kredytu.
Przewodnicząca nacjonalistycznego ugrupowania nie jest jedynym politykiem w kraju nad Sekwaną, który otwarcie poparł okupację Krymu. W lipcu zeszłego roku półwysep odwiedziła francuska delegacja, głównie z opozycyjnej partii Republikanów. Przewodniczący delegacji, Thierry Mariani, mówił, że ich wizyta będzie "przykładem dla innych państw Unii". Sankcje UE wobec Rosji nazwał "ślepą uliczką".
Zerwana współpraca ze Swobodą
Po wizycie delegacji francuskiej MSZ w Kijowie wyraziło stanowczy protest. Ukraiński portal censor net. komentował, że "Thierry Mariani jest jednym z głównych lobbystów interesów Kremla w parlamencie Francji".
Rosyjskojęzyczny portal brytyjskiej korporacji BBC informował, że z powodu poparcia rosyjskiej inwazji wojskowej na półwyspie, współpracę z Frontem Narodowym zerwała ukraińska nacjonalistyczna partia Ołeha Tiahnyboka.
W lutym b.r. Marine Le Pen ogłosiła, ze wystartuje w wyborach prezydenckich we Francji w 2017 roku. Według sondaży nie ma jednak większych szans na zwycięstwo.
Autor: tas//gak / Źródło: francais.rt.com, bbc.com, RIA Nowosti, obozrevatel.com