Przeprasza za dowcipy o Polakach


"Przepraszam za swoje wypowiedzi w piątek na lunchu w Nowym Jorku. Widzę teraz, że były one niestosowne i ich żałuję. Może pan być pewien, że nigdy nie zrobię po raz drugi tego samego błędu" - można przeczytać w liście, jaki amerykański senator Arlen Specter, przesłał prezesowi Kongresu Polonii Amerykańskiej, Frankowi Spuli. Specter opowiadał w ubiegłym tygodniu obraźliwe w stosunku do Polaków dowcipy.

Na wspomnianym w liście lunchu, Specter opowiedział m.in. o mężczyźnie, który mówi komuś, że zna dobry dowcip o Polakach, na co słyszy w odpowiedzi: "Uważaj, ja jestem Polakiem z pochodzenia". Na co mężczyzna odpowiada: "Nie szkodzi, będę mówił wolniej".

Telefon nie wystarczył

W poniedziałek Spencer zadzwonił do Spuli z przeprosinami. Jednak prezes KPA oświadczył, że przeprosiny przez telefon nie rozwiązują sprawy. - Polacy w USA i w Polsce poczuli się głęboko obrażeni, w związku z tym oczekuje przeprosin na piśmie - powiedział mu Spula. Specterowi nie pozostało nic innego jak przesłanie przeprosin na piśmie. List dotarł do Spuli we wtorek. Co, oprócz przeprosin, znalazło się w liście? Senator pisze, że "zawsze cenił sobie silne więzi z polską społecznością" i że "wiele razy podróżował do Polski".

Napisał też, że "jako syn imigrantów z Rosji bardzo docenia fakt, iż czyjeś dziedzictwo jest sprawą wielkiej dumy i tożsamości".

Polonia wzburzona

Dowcipy z lunchu wywołały oburzenie amerykańskiej Polonii. Prezes Fundacji Kościuszkowskiej, znany dziennikarz i laureat Nagrody Pulitzera, Alex Storozynski, wystosował do senatora list otwarty, w którym napisał m.in.: "No cóż, senatorze, pułkownik Tadeusz Kościuszko nie był "powolny" w Pensylwanii, kiedy Benjamin Franklin poprosił go o zbudowanie fortów w 1776 r., do obrony Filadelfii przed zbliżającym się atakiem Brytyjczyków. (...) Kazimierz Pułaski nie był powolny w Pensylwanii, gdy szybko zorganizował oddział dragonów, aby generał George Washington mógł bezpiecznie uciec po przegranej bitwie pod Brandywine".

Swój list Storozynski zakończył zdaniem: "A teraz, dzięki internetowi, Polacy działają szybko, aby poinformować wyborców w Pensylwanii i cały świat, że jest pan kołtunem. Wstyd, senatorze" - zakończył swój list Storozynski.

Zdaniem Storozynskiego list Spectera nie rozwiązuje sprawy. - Senator będzie musiał zrobić teraz coś więcej dla Polaków, ponad przeprosiny. Musi być jakaś poważna inicjatywa z jego strony na rzecz Polaków, aby to naprawić - ocenił.

Pensylwania to jedno z liczniejszych skupisk Polonii amerykańskiej. Przybywający tu imigranci zatrudniali się w miejscowych kopalniach, hutach i fabrykach przemysłu ciężkiego.

kj /el

Źródło: PAP