Flota USA opublikowała serię zdjęć niszczyciela USS Ross, który stał się w ostatnich dniach bohaterem incydentu z udziałem Rosjan. Jak twierdziły rosyjskie media, okręt został "przepędzony" z granicy przez bombowiec Su-24. Amerykanie zaprzeczają i pokazują zdjęcia niszczyciela, który nadal prowadzi ćwiczenia z Ukraińcami.
Najnowsza historia spięć wojsk Rosji i USA rozpoczęła się w sobotę, gdy rosyjska państwowa agencja informacyjna RIA Novosti opisała akcję przeprowadzoną przez pilotów Floty Czarnomorskiej u wybrzeży Krymu.
Rosjanie mieli namierzyć amerykański niszczyciel "zbliżający się do Krymu" i wysłali mu na spotkanie dwa bombowce Su-24. Jak to opisano, wykonując niskie przeloty obok USS Ross, piloci ”zademonstrowali zachowującym się prowokacyjnie i agresywnie Amerykanom gotowość do ostrego powstrzymania przekraczania granicy i obrony interesów kraju". Niszczyciel miał zostać "odpędzony" od granic wód terytorialnych Rosji.
Nadal krąży po Morzu Czarnym
Amerykanie odparli, że byli na wodach międzynarodowych, a Su-24 nie zrobiły na nich wielkiego wrażenia. Obie maszyny były nieuzbrojone i przenosiły tylko aparaturę rozpoznawczą. Pokazano też nagranie z pokładu niszczyciela, na którym widać przelot Su-24, nie wywołujący większych emocji u słyszalnego na filmiku Amerykanina. Dwa dni później US Navy opublikowała na dodatek całą serię zdjęć USS Ross. Okręt najwyraźniej nadal prowadzi wspólne ćwiczenia z Ukraińcami. Na zdjęciach widać niszczyciel amerykański oraz fregatę ukraińską Hetman Sahajdaczny. Uwieczniono też lądowanie na pokładzie USS Ross należącego do floty Ukrainy śmigłowca Ka-28. Z opisu zdjęć nie wynika, gdzie konkretnie znajdują się oba okręty. Poza tym, że gdzieś na Morzu Czarnym. Według informacji oficjalnych, Amerykanie i Ukraińcy ćwiczą współpracę i zwalczanie różnych zagrożeń na morzu.
Nie pierwsze takie spotkanie
Incydent z udziałem Su-24 i amerykańskiego niszczyciela jest już drugim od początku kryzysu na Ukrainie. W kwietniu 2014 roku para rosyjskich bombowców wykonała podobne przeloty w pobliżu niszczyciela USS Donald Cook, który miał również zostać "odpędzony".
Co więcej, w rosyjskich mediach pojawiły się twierdzenia, jakoby najnowocześniejszy i tajemniczy system walki elektronicznej zamontowany na Su-24 "wyłączył" zarządzający radarami i uzbrojeniem system AEGIS na pokładzie niszczyciela. Załoga okrętu miała spanikować i szybko oddalić się ku portowi w Rumunii, gdzie 27 marynarzy rzekomo zeszło na ląd i odmówiło dalszej służby.
Cała historia została oparta o "anonimowe źródła" w rosyjskim wojsku, a Pentagon odrzucił ją jako absurdalną. Co więcej, USS Donald Cook przez kolejne miesiące nadal krążył po Morzu Czarnym i Śródziemnym. Ponownie pojawił się u wybrzeży Krymu na początku tego roku.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy