Król Hiszpanii Filip VI powiedział w środę w brytyjskim parlamencie, że wierzy w wypracowanie "rozwiązań, które będą dla wszystkich do przyjęcia" ws. wzbudzającego kontrowersje statusu Gibraltaru po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Hiszpański monarcha wygłosił swoje opinie podczas przemówienia na forum połączonych izb brytyjskiego parlamentu w ramach trzydniowej wizyty państwowej w Wielkiej Brytanii, gdzie przebywa na zaproszenie brytyjskiej królowej Elżbiety II i premier Theresy May. Położony na Półwyspie Iberyjskim Gibraltar pozostaje przedmiotem sporu pomiędzy Hiszpanią a Wielką Brytanią od czasu jego zajęcia przez Brytyjczyków w 1704 r. Zgodnie z unijnymi wytycznymi do negocjacji z Londynem ws. Brexitu "żadna umowa między Wspólnotą a Wielką Brytanią nie może być stosowana na terytorium Gibraltaru bez porozumienia Zjednoczonego Królestwa z Królestwem Hiszpanii". Rząd w Madrycie mógłby mieć prawo zablokowania tego, by porozumienia w sprawie wyjścia ze Wspólnoty obejmowały także Gibraltar, który jest bezpośrednio powiązany z hiszpańską gospodarką. Oba kraje często ścierają się również w sprawie dostępu do wód terytorialnych, w tym prawa połowu ryb. We wrześniu ubiegłego roku, przemawiając na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych, Filip VI nawoływał do "zakończenia kolonialnego anachronizmu", jakim nazwał przynależność Gibraltaru do Wielkiej Brytanii.
Król zachęca do dialogu
W środę hiszpański monarcha był znacznie bardziej koncyliacyjny. - Jestem pewien, że za sprawą niezbędnego dialogu i wysiłku nasze rządy będą w stanie wypracować rozwiązania, które będą dla wszystkich do przyjęcia - podkreślił.
Wcześniej jeden z posłów rządzącej Partii Konserwatywnej Andrew Rosindell zaapelował do rządu, aby "przypomniał królowi, że Gibraltar jest brytyjski", wskazując m.in. na wiszącą przed parlamentem flagę Gibraltaru.
Jak informowały media, niewielka grupa deputowanych groziła nawet demonstracyjnym wyjściem z sali, gdyby monarcha zdecydował się na kontrowersyjne komentarze o prawach Hiszpanii do Gibraltaru.
Gibraltar niezadowolony
Słowa Filipa VI zostały skrytykowane przez władze Gibraltaru, które w wydanym wieczorem oświadczeniu podkreśliły, że jego podejście, zgodnie z którym rozstrzygnięcie statusu terytorium powinno nastąpić w rozmowach Londynu z Madrytem, jest "niedemokratyczne i kompletnie ignoruje istnienie Gibraltarczyków".
Podkreślono, że "Madryt powinien pogodzić się z historią", m.in. wynikiem dwóch referendów ws. utrzymania statusu Gibraltaru jako zamorskiego terytorium brytyjskiego w 1967 i 2002 roku. Filip VI zwrócił także uwagę na nieuregulowaną kwestię praw migrantów po Brexicie, w tym ok. 130 tysięcy Hiszpanów mieszkających w Wielkiej Brytanii i 300 tysięcy Brytyjczyków w Hiszpanii. Jak zaznaczył, "jest zrozumiałe, że ci obywatele oczekują stabilnych i przyzwoitych warunków do życia dla siebie i swoich rodzin", niezależnie od planowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. W środę hiszpańska para królewska spotkała się na obiedzie z królową Elżbietą II i jej mężem Filipem oraz na popołudniowej herbacie z następcą tronu księciem Karolem. Wieczorem uroczysty bankiet w Pałacu Buckingham. W czwartek spotkanie z premier Theresą May w jej siedzibie na Downing Street 10 oraz zwiedzanie Opactwa Westminsterskiego.
Autor: kg/tr / Źródło: PAP