Ponad ćwierć tysiąca osób zatrzymała policja podczas antyrepublikańskiej demonstracji w Minneapolis-Saint Paul, gdzie odbywa się konwencja Republikanów. Przeciwko administracji Busha protestowało co najmniej 10 tys. osób.
Chcieli zamanifestować swój sprzeciw wobec wojny w Iraku, rasizmowi i kandydatowi Republikanów do Białego Domu Johna McCaina. Demonstranci nosili transparenty: "Bush-kłamca, morderca, terrorysta", "McCain=Bush", "Precz z Iraku".
Uczestnicy demonstracji chcieli dotrzeć do Excel Energy Center, gdzie rozpoczęła się republikańska konwencja. Choć większość manifestowała swoje poglądy w sposób pokojowy, to po drodze niewielka część manifestantów wybijała szyby w oknach sklepów, cięła opony samochodów i rzucała w kierunku policji butelki z benzyną. Funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego by opanować tłum.
W Minneapolis-Saint Paul odbywa się czterodniowa konwencja republikanów, na której senator John McCain oficjalnie zostanie zatwierdzony na kandydata do Białego Domu. W walce o prezydenturę zmierzy się z wybrańcem demonratów Barackiem Obamą.
Źródło: TVN24, PAP