Wymiana informacji, dezinformacja, szpiegowanie Iranu, próby kontaktowania się z Hamasem, śledzenie działalności Rosjan w kontekście budowy pewnego satelity - to tylko część z ogromnej liczby wątków ujętych w raportach organizacji wywiadowczych największych krajów świata, do których dotarli dziennikarze Al-Dżaziry i "Guardiana". Brytyjski dziennik pisze o tym, co znajduje się w dokumentach oznaczonych w zdecydowanej większości jako "tajne" i "ściśle tajne”.
"Guardian" podaje, że wszedł - dzięki współpracy z działem śledczym telewizji Al-Dżazira - w posiadanie dokumentów agencji wywiadowczych, których treść pokazuje po raz pierwszy w tak wielkiej skali działanie szpiegów "w terenie".
Dokumenty to w większości raporty sporządzane na podstawie działań m.in. agentów Mosadu, CIA, FSB, MI6 i kilku krajów afrykańskich.
Liczba wątków w nich poruszonych przytłacza i może to oznaczać, że mamy do czynienia z największym tego typu wyciekiem danych wywiadowczych w historii, przy którym blednie znaczenie dokumentów Edwarda Snowdena dotyczących podsłuchiwania milionów ludzi przez CIA, NSA i brytyjski wywiad.
Mosad nie potwierdzał zagrożenia ze strony Iranu
Uwagę dziennikarzy "Guardiana" przykuwa przede wszystkim kwestia działania wywiadu Izraela i zachowania izraelskich polityków.
Wszystko to pojawia się w kontekście rozmów dotyczących programu atomowego Iranu i każe cofnąć się do 2012 roku. Wtedy premier Izraela Benjamin Netanjahu w czasie obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ pokazał planszę symbolizującą kolejne etapy tworzenia przez Teheran bomby atomowej.
Netanjahu stwierdził wtedy, że Iran będzie w stanie uzbroić pierwszy ładunek "w ciągu roku". Izrael chciał w ten sposób opóźnić, a nawet przekreślić rozmowy światowych mocarstw z Teheranem w sprawie zniesienia sankcji nałożonych na ten kraj w związku z jego działalnością w przemyśle nuklearnym.
Tymczasem jeden z wniosków agentów Mosadu śledzących działania Teheranu z 2012 roku, sprzed wystąpienia Netanjahu, którego fragment "Guardian" publikuje wskazuje:
Choć Iran zebrał wystarczającą ilość wzbogaconego do poziomu 5 proc. uranu, a część wzbogacił nawet do poziomu 20 proc., nie wygląda na to, że jest gotowy do wzbogacania go na kolejnych poziomach. Część surowca (Iran) wykorzystuje jako paliwo do reaktorów atomowych, w związku z czym ilość uranu wzbogaconego do 20 proc. się nie zwiększa. Fragment dokumentu Mosadu z 2012 r., udostępnionego przez Al-Dżazirę "Guardianowi"
W raporcie oficerowie Mosadu piszą też, że (prawdopodobnie latem 2012 r.) "Iran ma około 100 kg uranu wzbogaconego do poziomu 20 proc.", ale że do stworzenia bomby potrzeba materiału o wartości 90 procent.
"Guardian" odnotowuje, że Mosad, a także Szin Bet - izraelska agencja bezpieczeństwa wewnętrznego - w ostatnich latach kilka razy ścierały się z rządem w Tel Awiwie w sprawie polityki wobec Iranu. Były szef Szin Bet w 2010 r. stwierdził, że Netanjahu i ówczesny minister obrony Ehud Barak "wprowadzają opinię publiczną w Izraelu w błąd w sprawie Iranu".
W 2012 r. również ówczesny szef Pentagonu Leon Panetta stwierdził z kolei w jednym z wystąpień, że Tel Awiw "próbuje zapędzić USA w kozi róg" w związku z podejmowanymi próbami rozmów z Iranem.
"Guardian" zwraca uwagę na to, że dokumenty wyciekły w momencie, w którym mocarstwa zachodnie i Rosja prowadzą z Teheranem rozmowy mające zakończyć się podpisaniem porozumienia ws. funkcjonowania jego programu atomowego. Na początku marca USA ma odwiedzić właśnie Netanjahu i przekonywać Kongres do zerwania tych rozmów. Administracja Baracka Obamy zapowiedziała, że prezydent nie spotka się w Waszyngtonie z szefem rządu Izraela.
Co się znajduje w raportach szpiegów?
Brytyjski dziennik zwraca uwagę na to, że dokumenty, w których posiadanie weszli dziennikarze Al-Dżaziry są w większości oznaczone klauzulami „tajne lub ściśle tajne”. Jak pisze gazeta - to dowód na to, jak „wywiady nie radzą sobie obecnie z utrzymywaniem w tajemnicy swoich informacji”.
Dokumenty pokazują m.in, że:
- CIA próbowała nawiązać kontakty z Hamasem wbrew zakazowi, jaki obowiązuje w USA; - południowokoreański wywiad na swój „cel” wybrał jednego z głównych działaczy Greenpeace; - Barack Obama „groził” Palestyńczykom wycofaniem wniosku o uznanie autonomii na forum ONZ; - wywiad RPA szpiegował Rosjan w związku z podpisaniem umowy o budowie wspólnego satelity o wartości 100 mln dolarów.
RPA - "eldorado szpiegów"
Dokumenty, w których posiadaniu znaleźli się dziennikarze to głównie raporty szpiegów z RPA oraz informacje, jakimi dzieliły się z nimi wywiady z całego świata. Inne ważne dokumenty to wewnętrzne raporty wywiadów USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Jordanu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i kilku afrykańskich krajów. Jedne z najważniejszych dotyczą jednak dokumentów Mosadu i rosyjskiego FSB. Zwłaszcza te ostatnie rzadko wychodzą na światło dzienne. „Guardian” nie opisuje jednak na razie, o czym mówią.
Brytyjczycy piszą też, że z danych wywiadowczych wynika, jak ważnym miejscem na szpiegowskiej mapie świata stała się RPA. „To eldorado szpiegów” - potwierdza jeden z oficerów wywiadu „Guardianowi”.
Gazeta wskazuje na to, że agenci działają w całej Afryce, bo tam coraz mocniej zderzają się ze sobą interesy Zachodu i Chin, które rozszerzają na kontynencie swoje wpływy gospodarcze.
Autor: adso//gak / Źródło: Guardian