We Francji manifestowało w sobotę około 10 tysięcy "żółtych kamizelek" - poinformowało francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Według organizatorów protestów, demonstrantów było ponad 19 tysięcy. W Montpellier na południu kraju doszło do starć z policją.
W Montpellier według władz prefektury zebrało się nieco ponad 2 tys. osób, a według "żółtych kamizelek" było ich 5 tysięcy. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozproszyć agresywny tłum.
16 osób zatrzymano, a dziesięć odniosło niewielkie obrażenia.
W Paryżu demonstracja na przedmieściach
W Paryżu demonstranci przeszli tym razem przez przedmieścia; w gminie La Courneuve położonej nieco ponad 8 km od centrum francuskiej stolicy manifestowały 4 tysiące ludzi.
W całym kraju, według ministerstwa spraw wewnętrznych, protestowało w tę sobotę niewiele ponad 10 tysięcy "żółtych kamizelek". Byłaby to najsłabsza frekwencja od pierwszego protestu, do którego doszło w listopadzie 2018 roku. W ubiegłym tygodniu MSW doliczyło się 12,5 tysiąca uczestników demonstracji w całym kraju.
Organizatorzy kwestionują oficjalne dane. Według nich, w sobotę protestowało ponad 19 tysięcy "żółtych kamizelek".
Protesty "żółtych kamizelek"
Ruch "żółtych kamizelek" od pół roku protestuje przeciw reformom społecznym i gospodarczym prezydenta Francji. Mimo obniżającej się frekwencji cotygodniowe demonstracje antyrządowe mocno osłabiły notowania Emmanuela Macrona. Słabnąca popularność prezydenta przełożyła się także na notowania jego partii Republiko Naprzód!, na którą w wyborach do Parlamentu Europejskiego zagłosowało 22,4 proc. wyborców. Na pierwszym miejscu uplasowała się lista skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, zdobywając 23,3 proc. głosów.
Autor: mjz//rzw / Źródło: PAP