Do 192 osób wzrosła liczba ofiar śmiertelnych zatonięcia promu MV Spice Islander płynącego z Zanzibaru na wyspę Pemba. Jak podał Reuters, z jednostki uratowano 606 osób. - Pakują nas w te promy jak sardynki - komentują tragedię turyści korzystający z usług morskich przewoźników. W akcji ratunkowej uczestniczą rybacy i touroperatorzy, którzy wysłali w miejsce katastrofy swoje statki.
- Karta pokładowa statku sugeruje, że na jego pokładzie było ponad pół tysiąca osób - mówił wcześniej agencji Reutersa rzecznik zanzibarskiej policji, Mussa Alli Mussa i dodał, że warunki do przeprowadzania akcji ratunkowej nie są najlepsze.
Zwykle pakują nas w te promy jak sardynki i boję się, że to będzie ogromna tragedia. Prom Zanzibar
- Z powodu silnych wiatrów oceanicznych sądzimy, że część ciał, których nie znaleźliśmy została zepchnięta daleko w stronę Tanzanii - dodał Mussa.
Policja podkreśla, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o przyczynach katastrofy. Akcja ratunkowa rozpoczęła się dosyć szybko, bo na pomoc w kierunku promu ruszyli pobliscy rybacy. To oni wyciągali z wody pierwszych ludzi i pierwsze ciała.
"Nasi przyjaciele płynęli tym promem"
Kilkunastu rybaków, a także turyści organizują się od świtu i wynajętymi łodziami wypływają na otwarty ocean, by szukać rozbitków. - Wielu naszych przyjaciół popłynęło tą łodzią, więc chcemy ich jak najszybciej odszukać - tłumaczy 32-letni Sulejman Amis, który na co dzień jest instruktorem nurkowania.
- Zwykle pakują nas w te promy jak sardynki i boję się, że to będzie ogromna tragedia - mówi tymczasem turysta Mwnakhamis Juma. Jego obawy podziela anonimowy przedstawiciel rządu: - Boimy się, że to będzie największa katastrofa w historii kraju.
Kondolencje z Europy
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek przesłał kondolencje rodzinom ofiar katastrofy. "Duszą i sercem jesteśmy z krewnymi i przyjaciółmi ofiar tragedii u wybrzeży Zanzibaru. Myślami jesteśmy zaś z pasażerami MV Spice Islander, którzy wciąż są zaginieni. Mam nadzieję, że zostaną jak najszybciej odnalezieni żywi" - napisał w oświadczeniu.
Mieli inwestować
Pemba, na którą zmierzał statek jest oddalona ok. 40 km od wschodnich wybrzeży Afryki. Wyspa jest określana jako turystyczny raj i rokrocznie odwiedzają ją tysiące ludzi z całego świata.
W sierpniu władze Zanzibaru obiecały obywatelom zainwestowanie w lepsze, nowoczesne łodzie i promy, które kursują między lądem i wyspą.
Źródło: Reuters