Proces Demjaniuka bezprawny, bo dotyczy Polski?

 
Zdjęcie Johna Demjaniuka wykonane podczas procesuArch. TVN24

Adwokat oskarżonego o pomoc w zamordowaniu 28 tys. Żydów Johna Demjaniuka stwierdził, że trwający przed sądem w Monachium proces nie ma podstaw prawnych, bo dotyczy czynów popełnionych na terenie Polski

Pochodzący z Ukrainy Demjaniuk oskarżony jest o pomoc w zamordowaniu blisko 28 tysięcy Żydów, którzy zostali zgładzeni w 1943 r. w Sobiborze w okupowanej przez Niemców Polsce. Zdaniem jego adwokata Ulricha Buscha, kompetentny w tej sprawie byłby najpierw polski wymiar sprawiedliwości. Tymczasem - argumentował adwokat w mowie końcowej - śledztwo w Polsce zostało zamknięte, bez żadnego wyroku.

Dowody z Moskwy

Jak relacjonuje agencja dpa, adwokat ocenił również, że monachijski sąd nie uwzględnił ważnych dowodów, w tym akt pozyskanych z Moskwy, które mają oczyszczać Demjaniuka z zarzutów.

- Dokumenty i wypowiedzi świadków na temat Demjaniuka i miejscu jego pobytu w 1943 r. są tak sprzeczne, że mogą dotyczyć różnych osób. Mamy już sześciu Iwanów Demjaniuków, spośród których można wybierać, nie wiedząc, który z nich jest tym oskarżonym - powiedział Busch, cytowany przez dpa.

Wyrok 12 maja?

Mowa końcowa obrońcy 91-letniego Demjaniuka obejmuje 20 rozdziałów. Sąd w Monachium zasygnalizował w zeszłym tygodniu, że wyrok w trwającym 17 miesięcy procesie wyda w czwartek 12 maja. Nie jest to jednak pewny termin.

W grudniu 2007 r. polski Instytut Pamięci Narodowej umorzył śledztwo wobec Iwana Demjaniuka, który w czasie wojny miał dokonywać zabójstw obywateli polskich pochodzenia żydowskiego.

IPN bezspornie potwierdził, że Demjaniuk trafił do obozu szkoleniowego SS w Trawnikach, z którego wywodzili się strażnicy obozów zagłady, a po przeszkoleniu skierowano go do służby w obozie na Majdanku, w Sobiborze i Treblince.

Jednak - zdaniem IPN - materiał dowodowy nie dał podstaw do przedstawienia mu zarzutu udziału w zabójstwach. Z tego powodu postępowanie prawomocnie umorzono "wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie czynu".

W Polsce sama przynależność do SS nie wystarcza do skazania, bo karalność przynależności do tej zbrodniczej formacji jest już przedawniona.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24