Od 1 kwietnia Rosja ma przewodzić pracom Rady Bezpieczeństwa ONZ. "To kiepski dowcip. Rosja przywłaszczyła sobie to miejsce, prowadzi kolonialną wojnę, a jej przywódca jest zbrodniarzem wojennym poszukiwanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny za porywanie dzieci" - skomentował szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba.
W skład Rady Bezpieczeństwa wchodzi 15 państw, w tym pięć członków stałych: USA, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Rosja. Przewodnictwo w Radzie trwa miesiąc, przejmują je kraje w kolejności alfabetycznej. Obecnie, do końca marca, sprawuje je Mozambik. 1 kwietnia przejdzie ono w ręce Federacji Rosyjskiej.
"Przewodnictwo Rosji w RB ONZ od 1 kwietnia to kiepski dowcip. Rosja przywłaszczyła sobie to miejsce, prowadzi kolonialną wojnę, a jej przywódca jest przestępcą wojennym poszukiwanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny za porywanie dzieci" - skomentował na Twitterze szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.
Od lutego 2022 roku, czyli początku inwazji na Ukrainę, władze w Kijowie wielokrotnie kwestionowały prawo Rosji do zasiadania w Radzie Bezpieczeństwa.
Kijów: Rosja nigdy nie przystąpiła do ONZ, był w nim tylko ZSRR
Ukraina wskazuje, że po rozpadzie Związku Radzieckiego wniosek Rosji o kontynuowaniu przez nią, w miejsce ZSRR, pełnienia członkostwa w ONZ, powinien zostać rozpatrzony przez Radę Bezpieczeństwa ONZ i Zgromadzenie Generalne Narodów Zjednoczonych.
Taką procedurę przeszły na przykład Czechy i Słowacja po tym, jak przestało istnieć państwo członkowskie ONZ, którym była Czechosłowacja. W przypadku Rosji tej procedury nie przeprowadzono, co oznacza, że formalnie nigdy nie przystąpiła ona do ONZ.
Wykluczenie Rosji z ONZ nie jest możliwe bez rekomendacji Rady Bezpieczeństwa, gdzie Rosja - jako jeden ze stałych członków - ma prawo weta.
Rosja z poparciem tylko Chin i Brazylii
We wtorek Rada Bezpieczeństwa odrzuciła wniosek Rosji o przeprowadzenie niezależnego międzynarodowego śledztwa w sprawie eksplozji na gazociągach Nord Stream 1 i 2 na Morzu Bałtyckim. Moskwę poparły tylko Chiny i Brazylia, pozostali członkowie Rady wstrzymali się od głosu.
Członkowie Rady Bezpieczeństwa uznali, że z ewentualnym międzynarodowym śledztwem pod egidą ONZ należy poczekać do zakończenia krajowych dochodzeń w Szwecji, Danii i Niemczech. Dochodzenia prowadzone przez te kraje "przebiegają kompleksowo, są transparentne i bezstronne" - ocenili.
Źródło: PAP