Ofiarą rosyjskich min na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim może paść dowolny statek, na przykład prom z Bułgarii lub Rumunii - powiedział w środę przed norweskim parlamentem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Kijowie poinformowało, że Rosja - do zaminowania Morza Czarnego - wykorzystuje miny, zrabowane z ukraińskich magazynów wojskowych w Sewastopolu w 2014 roku.
- Nie chcę nawet myśleć o tym, co będzie, jeśli część tych min nie uda się zawczasu unieszkodliwić i kto na tym ucierpi: promy, statki pasażerskie czy tankowce, których katastrofa może doprowadzić nie tylko do strat wśród ludzi, ale także ogromnej katastrofy ekologicznej - powiedział w środę Wołodymyr Zełenski w trakcie wystąpienia przed norweskim parlamentem.
Prezydent Ukrainy zwrócił uwagę, że inwazja Rosji na Ukrainę stanowi także ryzyko dla granicy Norwegii z Rosją. - Agresja zaczęła się nie tylko na naszych granicach, ale wszędzie. Zapewne odczuwacie to również w Arktyce, gdzie Rosjanie mają teraz więcej sił niż wcześniej. Mam nadzieję, że miny nie będą dryfować w kierunku waszych mórz i fiordów - powiedział prezydent Ukrainy.
Zełenski podkreślił, że Ukraina nie ma wspólnej granicy z Norwegią, ale ma tego samego sąsiada - Rosję, "która sprzeciwia się naszym wspólnym wartościom". - Rosjanie zagrażają wolności i prawom człowieka - dodał ukraiński przywódca.
Apel o dostawy broni i kolejne sankcje
Zełenski zaapelował do władz Norwegii o kolejne dostawy broni, podkreślając, że jego kraj potrzebuje pocisków przeciwokrętowych, systemów przeciwlotniczych i pojazdów opancerzonych. Prezydent obiecał, że "cała broń otrzymywana w ramach pomocy od innych krajów będzie używana wyłącznie w celach obronnych". Jak dotąd rząd w Oslo przekazał Ukrainie łącznie cztery tysięce granatników przeciwpancernych.
Prezydent Ukrainy wezwał Norwegię do przyjęcia kolejnych sankcji wobec Rosji, gdyż - jak podkreślił - to "jedyny sposób, aby Kreml dążył do pokoju". - Jestem pewien, że jako kraj przyznający Pokojową Nagrodę Nobla to rozumiecie - zaznaczył. Dodał też. - Jestem przekonany, że norweskie firmy nie mogą uczestniczyć w tej machinie wojennej.
Prośba o zamknięcie portów
Zełenski poprosił także o zamknięcie norweskich portów dla rosyjskich statków. Sprawa budzi w Norwegii kontrowersje, rosyjskie kutry rybackie dostarczają ryby do norweskich portów i wpływają na rozwój norweskiego przemysłu rybnego.
Prezydent Ukrainy zwrócił uwagę, że Norwegia może przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Europy. W ten sposób odniósł się do możliwości zwiększenia eksportu norweskiego gazu i ropy, mogącego zastąpić źródła rosyjskie.
Zaprosił także inwestorów z Norwegii do pomocy w odbudowie zniszczonego kraju.
Zełenski kilkukrotnie odwoływał się do historii stosunków norwesko-ukraińskich. Jak zauważył, pierwszym żołnierzem, który wraz z Armią Czerwoną wkroczył w październiku 1944 roku do miasta Kirkenes na północy Norwegii, był obywatel Ukrainy z miasta Sumy. - Dziś w obwodzie sumskim toczą się zaciekłe walki z Rosją - powiedział Zełenski.
Na zakończenie wyraził chęć zapożyczenia od Norwegii tradycyjnych pochodów, w dniu święta niepodległości (konstytucji), które przypada 17 maja. Przemówienie prezydenta Ukrainy zostało nagrodzone przez norweskich parlamentarzystów długim aplauzem na stojąco. Była premier Norwegii Erna Solberg ocierała łzy.
Komunikat MSZ w Kijowie
W środę Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy poinformowało, że do zaminowania Morza Czarnego Rosja wykorzystuje miny, zrabowane w 2014 roku z ukraińskich magazynów wojskowych w Sewastopolu.
"Rosja, wykorzystując miny morskie ze zrabowanych w 2014 roku magazynów wojskowych, celowo prowokuje i dyskredytuje Ukrainę na oczach międzynarodowych partnerów. Poprzez takie działania państwo-agresor dąży do ukrycia swojej nielegalnej działalności na Morzu Czarnym, sprzecznej z zasadami i normami międzynarodowego prawa morskiego i humanitarnego. Rosja chce także uniknąć odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i piractwo" - przekazał w komunikacie resort.
MSZ w Kijowie przypomniało, że "celowe użycie dryfujących min morskich przez Rosję czyni z nich de facto broń masowego działania, która zagraża przede wszystkim żegludze cywilnej i życiu ludzkiemu na wodach nie tylko Morza Czarnego i Morza Azowskiego, ale także cieśnin Kerczeńskiej i Czarnomorskiej".
Również w środę oficer ukraińskiego Dowództwa Operacyjnego Południe Władysław Nazarow poinformował, że rosyjskie okręty kontynuują manewrowanie w pobliżu Odessy, a groźba desantu rosyjskich wojsk jest realna - podała agencja Ukrinform.
"Wrogie okręty nadal manewrują, groźba desantu pozostaje. Wróg wytrwale prowadzi zwiad lotniczy i atakuje z nieba. Siły ukraińskiej obrony powietrznej i cały system ochrony naszego regionu są dobrze ugruntowane i gotowe do odparcia wszelkich prowokacji wroga" - napisał na kanale Telegram Nazarow i zaapelował do mieszkańców Odessy, aby "byli czujni, nie narażali się na niebezpieczeństwo i nie zamieszczali zdjęć i filmów, które mogłyby pomóc rosyjskim żołnierzom".
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Źródło: PAP, Ukrinform, tvn24.pl