Prezydent na wygnaniu


"Powrócimy! Powrócimy!" - takimi okrzykami były prezydent Hondurasu Manuel Zelaya przywitał swoich zwolenników zgromadzonych na lotnisku w stolicy Dominikany Santo Domingo. Zelaya będzie przebywał na Dominikanie na politycznej emigracji.

Zanim jednak Zelaya przybył na Dominikanę zapowiedział swój powrót.

Umowa prezydentów

Polityk został obalony 28 czerwca minionego roku w rezultacie zamachu stanu.

B. prezydent znalazł azyl właśnie na Dominikanie. Wyłoniony w niedawnych wyborach nowy prezydent Hondurasu Porfirio Lobo i prezydent Dominikany Leonel Fernandez zawarli porozumienie gwarantujące bezpieczeństwo Zelayi podczas przelotu.

Tym samym zakończył się trwający od wielu miesięcy kryzys polityczny.

Zmienił zdanie

Zelaya uważał się za prawowitego prezydenta Hondurasu aż do momentu objęcia urzędu przez Lobo. Zmuszony przez tymczasowe władze, które ukonstytuowały się po zamachu stanu, do opuszczenia Hondurasu, powrócił potajemnie i schronił się w ambasadzie Brazylii w stolicy kraju - Tegucigalpie, gdzie przebywał ponad 4 miesiące.

Lobo został zaprzysiężony na kilka godzin przed odlotem samolotu z Zelayą. Jak zapowiedział, jego pierwszym zadaniem będzie ustabilizowanie sytuacji politycznej w kraju.

Źródło: PAP