Prezydent Gambii Adama Barrow wylądował w czwartek w stolicy, Bandżulu - podaje agencja Reutera, powołując się na relację świadka. Kilka dni temu z kraju wyjechał jego poprzednik, który - po 22 latach rządów - nie chciał oddać władzy po przegranych wyborach.
Samolot z prezydentem wylądował w Bandżulu. Barrow dotychczas przebywał w sąsiednim Senegalu. Tam też - w gambijskiej ambasadzie - odbyła się w ubiegły czwartek jego inauguracja.
Interwencja, by wymusić ustąpienie Jammeh
19 stycznia siły złożone m.in. z żołnierzy Senegalu, Ghany, Nigerii, Togo i Mali wyposażone m.in. w czołgi przekroczyły granicę Gambii, nie napotykając oporu. W wyniku tej interwencji korpusu Zachodnioafrykańskiej Wspólnoty Gospodarczej (ECOWAS) były prezydent Gambii Yahya Jammeh zgodził się przekazać władzę swojemu wyłonionemu w demokratycznych wyborach następcy.
W sobotę Jammeh, którego kadencja wygasła w ubiegłą środę, udał się na emigrację. Jammeh zgodził się ustąpić pod warunkiem uzyskania amnestii, która objęłaby wszystkie jego działania jako szefa państwa, oraz pozwolenia na pozostanie w kraju, co nie zostało zaakceptowane przez przedstawicieli ECOWAS.
Najbiedniejszy kraj świata
1 grudnia Jammeh przegrał wybory, choć był pewien wygranej. Korzystając z pretekstu, że centralna komisja wyborcza przyznała się do pomyłek, w wyniku których zawyżyła wygraną Barrowa, zażądał unieważnienia wyborów i ponownego ich przeprowadzenia.
Licząca dwa miliony mieszkańców Gambia, dawna kolonia brytyjska i obecnie najmniejszy kraj afrykański, jest według ONZ jednym z 20 najbiedniejszych krajów świata.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP