Prezydent Brazylii Lula da Silva oskarżył Izrael o dokonywanie ludobójstwa w Strefie Gazy, porównując jego działania do Holokaustu. Władze Izraela w odpowiedzi zarzuciły Luli trywializowanie zagłady Żydów i obrazę narodu żydowskiego.
- To, co dzieje się w Strefie Gazy z narodem palestyńskim jest bezprecedensowe. Choć w rzeczywistości miało to miejsce, kiedy Hitler zdecydował się zabić Żydów – oświadczył Lula podczas 37. szczytu Unii Afrykańskiej w Addis Abebie. - To nie jest wojna żołnierzy przeciwko żołnierzom. To wojna między świetnie przygotowaną armią, a kobietami i dziećmi - stwierdził.
Jednocześnie Lula potępił Hamas po tym, jak 7 października ubiegłego roku przeprowadził niespodziewany atak na Izrael, w wyniku którego zginęło co najmniej 1200 osób, a palestyńscy terroryści wzięli ponad 250 zakładników. Jednak - jak przypomina BBC - od tamtego czasu prezydent Brazylii głośno krytykował odwetową kampanię wojskową Izraela, w wyniku której, według kierowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia w Gazie, zginęło już blisko 29 tysięcy osób, głównie kobiet i dzieci.
"Przekroczenie czerwonej linii"
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Jerozolimie zapowiedziało, że wezwie do siebie ambasadora Brazylii w związku z wypowiedziami Luli, które izraelski premier Benjamin Netanjahu określił jako "haniebne".
"To trywializacja Holokaustu i próba ataku na naród żydowski i prawo Izraela do samoobrony. Dokonywanie porównań między Izraelem a nazistami i Hitlerem oznacza przekroczenie czerwonej linii" - stwierdził Netanjahu w oświadczeniu.
Słowa Luli potępiła także Brazylijska Konfederacja Izraelitów, główna żydowska organizacja w Brazylii. W oświadczeniu stwierdziła, że uwagi prezydenta Brazylii stanowią "perwersyjne zniekształcenie rzeczywistości" i "obrażają pamięć ofiar Holokaustu i ich potomków". Organizacja oskarżyła także brazylijski rząd o "skrajne i niezrównoważone" stanowisko w sprawie konfliktu.
Źródło: BBC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock