Kandydatka na prezydenta USA Hillary Clinton straciła głównego stratega swojej kampanii wyborczej. Mark Penn odchodzi z powodu nieporozumienia ze swoją szefową na temat polityki zagranicznej Waszyngtonu.
W piątek dziennik "Wall Street Journal" ujawnił, że pod koniec marca Penn spotkał się z przedstawicielami kolumbijskiego rządu, aby omówić kwestię porozumienia o wolnym handlu między USA i Kolumbią. Tymczasem umowie tej senator Clinton stanowczo się sprzeciwia, podobnie jak jej rywal w wyścigu po nominację Demokratów Barack Obama.
Doradca - lobbysta
Penn wyjaśnił, że rozmawiał z Kolumbijczykami nie w roli doradcy Clinton, lecz jako szef firmy lobbingowej Burson-Marsteller, którą rząd w Bogocie zatrudnił w celu zdobycia poparcia dla porozumienia o wolnym handlu w amerykańskim Kongresie. Przeprosił za to spotkanie i przyznał, że był to błąd.
Penn będzie jednak nadal zaangażowany w kampanię byłej Pierwszej Damy w roli doradcy i eksperta ds. badań opinii publicznej. Firmie lobbingowej raczej też się już nie przyda. Ambasada Kolumbii w Waszyngtonie powiadomiła bowiem, że kończy współpracę z jego firmą. Kolumbijczycy za obraźliwe uznali jego słowa, jakoby spotkanie w Bogocie było błędem.
Niechciane porozumienie
Porozumienie o wolnym handlu między USA i Kolumbią zostało zawarte w 2006 r. przez prezydentów George'a W. Busha i Alvaro Uribe, jednak przyjąć musi je także amerykański Kongres. Tymczasem demokratyczna większość go nie chce, żądają uchwalenia dodatkowego pakietu ustaw chroniących amerykańskich pracowników przed negatywnymi skutkami liberalizacji handlu międzynarodowego.
Władzom w Bogocie porozumienie jest na rękę, więc aby je przeforsować zatrudniły kosztem 300 tys. dol. firmę Burson-Marsteller, aby przekonała kongresmanów do tego projektu. Na razie bez powodzenia.
Źródło: PAP, lex.pl