Pracował na wysokościach, prowadzał na Mont Blanc

 
Mont Blanc mierzy 4810 m.wikipedia.org

Pół roku więzienia w zawieszeniu - taki wyrok usłyszał 43-letni Polak Jarosław S., który bez uprawnień pracował jako przewodnik wypraw na najwyższą górę Alp, Mont Blanc (4810 m).

O zakończeniu procesu 43-letniego Jarosława S. przed sądem w alpejskim Bonneville donosi w piątek lokalna prasa. Sprawę relacjonowały wcześniej także inne francuskie media.

Śmierć na szlaku

Według agencji AFP Polak, pracujący na co dzień jako robotnik na dużych wysokościach, został zatrudniony przez jedno z polskich biur podróży jako przewodnik alpejski, mimo że nie posiadał uprawnień.

W lipcu tego roku Jarosław S. - wraz ze swoim polskim kolegą, także "fałszywym" przewodnikiem - prowadzili trzyosobową grupę rodaków na najwyższy szczyt alpejski. Przy schodzeniu z Mont Blanc, na wysokości blisko 4 tys. metrów, towarzysz Jarosława S., który nie był zabezpieczony liną, spadł z ostrej grani i poniósł śmierć. Po tym wypadku francuska policja wszczęła śledztwo, w wyniku którego prokuratura oskarżyła 43-letniego Polaka o "przywłaszczenie sobie tytułu" przewodnika. Grozi za to we Francji rok więzienia i 15 tysięcy euro grzywny.

Nieprzemyślana przysługa

Sam oskarżony bronił się na rozprawie w czwartek przed sądem w Bonneville, że był członkiem polskiego klubu alpinistycznego i że nie znał obowiązujących we Francji procedur.

- Żałuję bardzo tego, co zrobiłem. Chciałem oddać przysługę mojej przyjaciółce. To była nieprzemyślana decyzja. To pierwszy i ostatni raz - mówił przed sądem oskarżony, który, według AFP, pochodzi z małego miasta w północno-zachodniej Polsce.

Oskarżyciel odparł na to, że "kiedy jest się przewodnikiem, nie oddaje się przysługi". Zwrócił także uwagę, że zdarzające się coraz częściej "przywłaszczenia tytułu górskiego przewodnika są niedopuszczalne w dziedzinie, gdzie stawką jest bezpieczeństwo ludzkie". Sąd przychylił się w czwartek do wniosku prokuratury i skazał Jarosława S. na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Biuro bez konsekwencji

Media zauważają, że samo nieujawnione z nazwy polskie biuro podróży, które zatrudniło "fałszywego" przewodnika, nie jest ścigane przez francuski wymiar sprawiedliwości. Zdaniem prawników trudno jest we Francji wykazać w takim przypadku odpowiedzialność karną zagranicznego pracodawcy.

Prasa zauważa przy tym, że owa agencja turystyczna proponuje nadal na swojej stronie internetowej tygodniową wycieczkę na Mont Blanc w cenie dużo niższej niż biura, które korzystają z usług wykwalifikowanych przewodników.

Według AFP, co roku alpejscy żandarmi w Chamonix zatrzymują "od jednego do dwóch" fałszywych przewodników, wśród których od 2007 roku było już trzech Polaków.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org