Jak poinformował w środę nad ranem grecki minister do spraw porządku publicznego Nikos Toskas, prawie wszystkie pożary szalejące w Grecji - głównie w regionie Attyki w pobliżu Aten - są już pod kontrolą. Strażacy próbują jeszcze opanować ogień na jednej z gór. Do tej pory odnotowano 74 ofiary śmiertelne, w tym dwoje Polaków. Ta liczba może jednak jeszcze wzrosnąć.
Według oficjalnych danych od poniedziałku w pożarach w Grecji zginęły co najmniej 74 osoby.
Wśród zabitych są całe rodziny z dziećmi. W wyniku pożarów zginęło między innymi dwoje Polaków - zatonęła łódź, na której w miejscowości Mati ewakuowana była matka z synem.
W środę rano greckie media podały, że służby ratunkowe odnalazły kolejne trzy ciała. Liczba ofiar śmiertelnych pożarów może wzrosnąć, bo zaginionych jest wiele osób, a co najmniej 11 rannych jest w stanie krytycznym.
Większość ofiar to ludzie, którzy z powodu pożarów zostali uwięzieni w swoich domach lub samochodach. Pozostali utonęli w morzu, uciekając przed płomieniami.
Ponad 700 osób, które chroniąc się przed żywiołem, utknęły na plażach i skalistych odcinkach wybrzeża, zostało uratowanych przez rybaków, grecką straż przybrzeżną, a także zwykłych urlopowiczów na pontonach.
Jedne z najbardziej tragicznych pożarów XXI wieku
Ogień szalejący nie tylko w Attyce, ale też w innych częściach kraju, zwłaszcza w Koryncie i na Krecie, zniszczył wiele budynków i wymusił ewakuację kilku miejscowości.
Z dotychczasowych doniesień wynika, że najbardziej ucierpiała Rafina - portowe miasto leżące na wschód od Aten. Pracownicy Czerwonego Krzyża odkryli tam we wtorek w jednym miejscu zwłoki 26 osób.
W związku z tragedią premier Grecji Aleksis Cipras ogłosił trzydniową żałobę narodową.
Szalejące w Grecji pożary są jednymi z najtragiczniejszych w skutkach w Europie w XXI wieku. W ubiegłym roku w gigantycznym pożarze, który wybuchł 17 czerwca w Pedrogao Grande, w środkowej części Portugalii, po czym rozprzestrzenił się na inne regiony, zginęły 64 osoby, a rany odniosło ponad 250 ludzi. W ciągu pięciu dni spłonęło w sumie około 46 tysięcy hektarów lasów.
W październiku 2017 roku w pożarach w Portugalii i Hiszpanii zginęło 40 osób.
Z kolei w 2007 roku w Grecji, w licznych pożarach na Półwyspie Peloponeskim zginęło 65 osób. Spaliło się wtedy 200 tysięcy hektarów lasów i pól uprawnych.
Autor: akw//now / Źródło: PAP