Dziennikarz prokremlowskiej telewizji Pierwyj Kanał został przyłapany przez mieszkankę wsi Kołodieznyj w ogarniętej pożarami Chakasji na podpalaniu trawy. Dziennikarz miał rzucić niedopałek w trawę, przez co doszło do pożaru w odległości zaledwie pięciu metrów od wsi. W tym samym czasie operator miał kręcić "atrakcyjne płomienie". Władze telewizji nazwały dziennikarza "idiotą".
Mieszkanka miejscowości Kołodieznyj w rejonie szyrińskim napisała do miejscowego MSW zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez reportera programu informacyjnego "Wriemia", Michaiła Akinczenkę. Dziennikarz według niej miał rzucić niedopałek w trawę i czekać, aż zapłonie ogień, by nagrać "tło do relacji z gaszenia pożaru".
Miejscowe władze rozmawiały z dziennikarzem i sprawdzają, w jakich okolicznościach doszło do zdarzenia.
"Idiota"
Biuro public relations telewizji Pierwyj Kanał potwierdziło, że doszło do takiego incydentu z udziałem dziennikarza stacji. Dyrekcja stacji poinformowała, że "sprawdzi sprawę" i przeprosiła mieszkańców wsi.
- Idioci! Takie zachowanie można określić tylko jednym słowem. Oczywiście, zostanie ukarany. Trzeba mieć głowę na karku, rozumieć, co się wyprawia - powiedział na antenie radiostacji Russkaja Służba Nowostiej dyrektor programów informacyjnych Kiriłł Klejmenow. Dziennikarz nie zostanie zwolniony ze stacji, ale zostanie ukarany za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.
20 kwietnia dziennikarz opublikował na swoim profilu na Facebooku dramatyczne zdjęcie, podpisane "Na zgliszczach".
На пепелище Posted by Mihail Akinchenko on 20 kwietnia 2015
Na Syberii i Zabajkalu szaleją pożary, wywołane prawdopodobnie przez miejscowych rolników, którzy wypalają trawę i nie kontrolują ognia.
Ofiarami pożarów padły już 34 osoby. W Chakasji płonie niemal 40 miejscowości. Ewakuowano ponad 5 tys. mieszkańców - osoby te straciły cały swój dobytek.
Rosyjski Komitet Śledczy wszczął pięć spraw karnych w związku z podejrzeniami o podpalenia.
Autor: asz//gak/kwoj / Źródło: Flash Siberia, "Echo Moskwy"