Dla dzieci podróżujących na Słowacji szkolnym autobusem zwykły poranek zamienił się w koszmar, kiedy zobaczyły dym. Przerażonych uczniów bezpiecznie ewakuował kierowca. Nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Pożar wybuchł w czwartek, w autobusie, którym do szkoły podróżowało 15 dzieci. Strażacy gasili ogień we wsi Sarisske Sokolovce w pobliżu miasta Sabinov.
Kiedy dzieci zobaczyły dym, w autobusie wybuchła panika. Sytuację uratował kierowca.
53-latek z 30-letnim doświadczeniem za kierownicą powiedział, że nigdy nie przeżył czegoś podobnego. Dodał, że nadal nie doszedł do siebie.
- Dzieci krzyczały, żebym otworzył drzwi. Nie mogłem otworzyć środkowego wejścia, więc wyskoczyłem zza kierownicy, otworzyłem przednie drzwi i wypuściłem dzieci. Kiedy wysiadły, zacząłem gasić ogień - opowiadał.
- To szczęście, że nikomu nic się nie stało - przyznał.
Strażakom, którzy przybyli na miejsce, szybko udało się ugasić pożar. Z autobusu pozostał tylko szkielet konstrukcji. Żaden z uczniów nie ucierpiał.
Autor: akw//kg / Źródło: ENEX