Korea Północna przeprowadziła w piątek piątą już próbę jądrową - poinformowały władze w Seulu i Tokio po tym, jak agencje meteorologiczne odnotowały wstrząsy w rejonie północnokoreańskiego ośrodka prób jądrowych. Przedstawiciele armii Korei Południowej nie mają wątpliwości: to najsilniejsza w historii reżimu z Północy próba jądrowa. Pjongjang już ją potwierdził.
- Jesteśmy przekonani, że Korea Północna przeprowadziła dziś test nuklearny - poinformowała w piątek nad ranem polskiego czasu agencja Yonhap powołując się na anonimowego przedstawiciela południowokoreańskiej armii. - Eksplozja miała siłę około 10 kiloton, co oznacza, że była najsilniejsza w historii (programu atomowego Korei Płn.) - dodał.
Siła wybuchu atomowego w Korei Północnej - dotąd uważanego za najpotężniejszy - z lutego 2013 roku była szacowana na sześć do dziewięciu kiloton.
"Sztuczne trzęsienie ziemi"
Początkowo południowokoreańska armia była ostrożna, stwierdzając w komunikacie Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, że w piątek "to godz. 9.30 (czasu lokalnego) doszło w Korei Północnej, w rejonie Punggye-rido, do trzęsienia ziemi sztucznego pochodzenia". Przekazano, że informacje są sprawdzane.
Wkrótce jednak o "przeprowadzeniu próby atomowej" poinformowała prezydent kraju Park Geun Hie. Potwierdziła ona, że była to "próba o największej dotąd sile wybuchu".
Park oceniła, że próba świadczy o "fanatycznej lekkomyślności rządu Kim Dzong Una". Jej biuro przekazało, że Park rozmawiała o próbie z prezydentem USA Barackiem Obamą podczas regionalnego szczytu w Laosie. W krótkim komunikacie urzędnicy poinformowali, że Obama zapewnił Seul o swoich zobowiązaniach sojuszniczych i obronie Korei Południowej wszelkimi możliwymi środkami, "w tym parasolem nuklearnym".
W Seulu zwołano też nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Tuż przed godz. 7.00 czasu polskiego informacje o próbie atomowej podały północnokoreańskie media. Próba nuklearna została przeprowadzona w 68. rocznicę powstania Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej - usłyszeli obywatele. Prezenter państwowej telewizji KCTV określił próbę jako udaną.
Amerykańska służba sejsmologiczna (USGS) podała w piątkowy poranek, że wstrząsy miały siłę 5,3 w skali Richtera. USGS nazwała je "eksplozją". Epicentrum znajdowało się w odległości 18 km na północny-wschód od Sungjibaegam.
Chiny monitorują promieniowanie
Również Jeffrey Lewis, znany ekspert specjalizujący się w kwestiach bezpieczeństwa i proliferacji broni nuklearnej, ocenił, że biorąc pod uwagę m.in. siłę wstrząsów, mogło dojść do najsilniejszej jak do tej pory próby jądrowej przeprowadzonej przez Pjongjang.
Zaniepokojenie piątkowym incydentem na Półwyspie Koreańskim wyraził premier Japonii Shinzo Abe. Podkreślił, że takie działania nie będą tolerowane.
Chiny ogłosiły, że zaczynają monitorować poziomy radioaktywności w prowincjach graniczących z Koreą Płn., podkreśliły jednak, że na razie pozostają one w normie. Japończycy badają promieniowanie używając do niego samolotów T-4 wyposażonych w odpowiednie detektory - podało ministerstwo obrony w Tokio.
Próby mimo sankcji
Korea Północna czterokrotnie - w 2006, 2009, 2013 i 2016 roku - dokonywała prób z bronią atomową. Próby te wywołały międzynarodowe protesty, a także nałożenie na kraj sankcji gospodarczych przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Korea Północna nieprzerwanie grozi zwiększaniem swego potencjału nuklearnego.
Jak dotąd próby powstrzymania nuklearnych ambicji Pjongjangu poprzez nałożenie sankcji nie dały rezultatu. Niepowodzeniem zakończyły się też rozmowy sześciostronne, których uczestnikami byli przedstawiciele rządów obu państw koreańskich, Rosji, Chin, Japonii i USA. Eksperci obawiają się, że reżim północnokoreański będzie w stanie skonstruować broń mogącą dosięgnąć USA.
Autor: mm, adso//gak / Źródło: Reuters, PAP, Korean Herald