Portugalskie media: określenie mylące, szkodzi wizerunkowi Polski

[object Object]
Czy prezydent podpisze nowelizację ustawy o IPN? [materiał "Faktów" TVN z 3.02.2018 roku]Fakty TVN
wideo 2/23

Opiniotwórczy tygodnik Portugalii "Expresso" - pisząc o wywołującej dyskusję nowelizacji polskiej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i zapisanym w niej karom za oskarżanie Polski o udział w zbrodniach popełnionych przez III Rzeszę Niemiecką - twierdzi, że zwrot "polskie obozy koncentracyjne" to prawie zawsze odniesienie geograficzne. Podkreśla jednak, że może on być mylący i szkodzić wizerunkowi Polski.

W najnowszym wydaniu tygodnika Ana França próbuje odpowiedzieć na pytanie o genezę polsko-izraelskiego sporu rozbudzonego po przyjęciu nowelizacji ustawy o IPN.

Punkt widzenia polskiego rządu da się "częściowo obronić"

"Choć sformułowanie 'polskie obozy koncentracyjne' jest prawie zawsze używane jako odniesienie geograficzne, rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość uważa, że taki zwrot jest szkodliwy dla wizerunku Polski, gdyż sugeruje, iż Polacy byli uwikłani w zamordowanie milionów Żydów. Aby odwrócić sytuację, Polska wprowadza prawo, które karze takie sformułowania, ale wspólnota międzynarodowa już się zjednoczyła, aby potępić te przepisy" - twierdzi publicystka.

França, dla przedstawienia rzekomo polskiego punktu widzenia, zaprezentowała opinię Remiego Adekoyi, polsko-nigeryjskiego eksperta do spraw nacjonalizmu i ekstremizmu. Związany z uniwersytetem w Sheffield w Wielkiej Brytanii specjalista uważa, że punkt widzenia polskiego rządu da się "częściowo obronić".

"Naziści najechali Polskę, dlatego odpowiedzialność za Holokaust ponoszą Niemcy. Ludzie, którzy znają historię, nie uważają zwrotu 'polskie obozy koncentracyjne' za obraźliwy. Jednak ci, którzy jej nie znają, mogą myśleć, że byliśmy sojusznikami nazistów, co jest bardzo szkodliwe dla wizerunku Polski" - przekonuje Adekoya.

"Skrwawione ziemie"

Ekspert twierdzi, że "wybielanie się" z win jest zbieżne z powszechnym w Polsce przekonaniem o możliwości ekonomicznego i politycznego zdominowania kraju [za pośrednictwem instytucji europejskich - przyp. red.] przez niemieckiego sąsiada. "Żyją też jeszcze osoby, które przeżyły Holokaust i które boją się wybielenia historii" - pisze França.

Odnotowując około 7 tysięcy polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, którzy ratowali Żydów, autorka twierdzi jednak, że "antysemicka historia Polski jest znana". Zauważa też liczne sprzeciwy w Izraelu wobec polskiej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.

"Historia łatwo zamieniana w broń"

Autorka puentuje tekst stwierdzeniem amerykańskiego historyka Timothy'ego Snydera, iż tereny Polski, Ukrainy, Rosji i krajów bałtyckich to tak zwane skrwawione ziemie. Przypomina, że według Snydera narody zamieszkujące te kraje nie potrafią "powstrzymać się od prowadzenia wojny, która skończyła się przed 70 laty, gdyż historia łatwo zamieniana jest tam na broń".

"Dzięki tego typu ustawom jest coraz mniej szans na narodziny nowych tożsamości na miejscu starych, tak jak dzieje się to w dzisiejszych Niemczech" - podsumowuje artykuł wypowiedzią Snydera tygodnik "Expresso".

Zmiany w przepisach

Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej wprowadza kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie, publicznie i wbrew faktom, polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne. Uchwalona w ubiegły piątek przez Sejm i zaakceptowana w czwartek przez Senat nowelizacja ustawy o IPN trafiła już do prezydenta Andrzeja Dudy.

Ustawa zakłada także możliwość wytaczania za takie sformułowania jak "polskie obozy śmierci" procesów cywilnych, między innymi przez organizacje pozarządowe i Instytut Pamięci Narodowej. Odszkodowanie lub zadośćuczynienie będą przysługiwać Skarbowi Państwa.

Autor: MR//now / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Raporty: