Amerykanie częściej niż Amerykanki usprawiedliwiają zdrady małżeńskie oraz poligamię, z kolei więcej Amerykanek uznaje rozwody za "moralnie dopuszczalne" - wynika z corocznego Badania Wartości i Przekonań, dokonanego wśród obywateli USA przez Instytut Gallupa.
Największa różnica dotyczy stosunku do pornografii. Aż 43 proc. mężczyzn uznaje jej oglądanie za „moralnie dopuszczalne”, tymczasem w przypadku kobiet jest to 25 proc. badanych.
Amerykanie częściej pozwoliliby sobie na "więcej"
Mniejsze, choć też dość wyraźnie różnice dotyczą kwestii związków i ich trwania. Co ósmy Amerykanin (12 proc.) i co dwudziesta Amerykanka (5 proc.) usprawiedliwia zdrady małżeńskie.
Poligamia jest „moralnie dopuszczalna” zdaniem 20 proc. mężczyzn oraz 13 proc. kobiet, a seks bez zawartego małżeństwa w przypadku - kolejno - 70 i 66 proc. badanych.
Mężczyznom łatwiej też przychodzi zaakceptowanie seksu między nastolatkami (40 proc. odpowiedzi „tak” wobec 34 proc. w przypadku kobiet).
Amerykanie rzadziej jednak (57 proc.) niż Amerykanki (65 proc.) akceptują posiadanie dzieci poza małżeństwem. Za „moralnie dopuszczalny” rozwód traktuje 67 proc. z nich, ale już 75 proc. kobiet.
Kobiety mają też mniej problemów z zaakceptowaniem osób homoseksualnych. Za naturalne uznaje je 66 proc. Amerykanek oraz 59 proc. Amerykanów.
Amerykanki mają większą tolerancję
Twórcy badania podkreślają, że w ciągu ostatnich 10 lat w amerykańskim społeczeństwie stosunek do pornografii i poligamii nie zmienił się w znacznym stopniu, kobiety zaczęły jednak akceptować częściej kwestie posiadania dzieci w pozamałżeńskich związkach i bardziej naturalnie podchodzić do rozwodów.
W przypadku posiadania dziecka poza małżeństwem w 2002 r. tylko 46 proc. kobiet uznawało ten stan rzeczy za „moralnie dopuszczalny”, a obecnie to myślenie podziela 65 proc. z nich. Wśród mężczyzn też nastąpił wzrost aprobaty w tej kwestii, choć jest nieco niższy - z 43 do 57 proc. w latach 2002-2015.
Od 2002 r. mężczyźni prawie tak samo oceniają kwestię rozwodów. Różnica procentowa w pytaniu dot. ich akceptacji zwiększyła się zaledwie o pięć punktów, z 62 do 67 procent. W przypadku kobiet widać w tej kwestii większą otwartość. W 2002 r. w rozwodzie nic złego nie widziało 56 proc. Amerykanek, a obecnie jest to 75 procent.
Autor: adso/ ola / Źródło: tvn24.pl