Prezydent USA Barack Obama nie ukrywa, że jego zdaniem szkockie władze popełniły błąd, wypuszczając na wolność Abdelbaseta Alego al-Megrahiego. Libijczyk odsiadywał wyrok za współudział w zamachu nad Lockerbie, w którym zginęło 270 osób.
- Byliśmy w kontakcie z rządem szkockim, sygnalizując, że jesteśmy temu [zwolnieniu Megrahiego - red.] przeciwni - mówił Obama podczas audycji radiowej. - I sądziliśmy, że [uwolnienie Libijczyka - red.] było błędem.
Obama dodał, że teraz Waszyngton jest w kontakcie z rządem libijskim, chcąc dopilnować, by zamachowcowi nie organizowano jakiegoś powitania. Zamiast tego "powinien zostać osadzony w areszcie domowym".
Zostały mu trzy miesiące
Nieuleczalnie chorego zamachowca zwolniono ze szkockiego więzienia ze względów humanitarnych. Minister sprawiedliwości Szkocji Kenny MacAskill powiedział, że czuł się zobowiązany do uwolnienia Megrahiego, jak powiedział - ze względu na szkockie wartości.
Megrahi odleciał do Libii. Lekarze dają mu trzy miesiące życia.
Odopowiedzialny za śmierć 270 ludzi
Libijczyk spędził w szkockim więzieniu osiem lat, choć skazano go na dożywocie i teoretycznie miał szansę wyjścia na wolność po odsiedzeniu co najmniej 27 lat. Megrahi został skazany w 2001 roku za udział w zamachu bombowym na samolot linii Pan Am nad szkockim miasteczkiem Lockerbie w 1988 roku.
Zginęło wówczas 259 ludzi znajdujących się na pokładzie oraz 11 na ziemi, gdy lecąca z Londynu do Nowego Jorku maszyna spadła na Lockerbie. Większość ofiar zamachu stanowili Amerykanie.
Źródło: PAP