Amerykańskie media po wpadce Obamy
Amerykańskie media przytaczają słowa zarówno Radosława Sikorskiego, który wpadkę Obamy nazwał oburzającą, jak i premiera Donalda Tuska, który podkreślił, że "nie możemy akceptować takich słów".
"To nigdy nie powinno się było zdarzyć"
Uczestniczący w panelu w MSNBC Major Garrett z "National Journal" skrytykował Biały Dom za "w najlepszym razie zbyt cząstkowe" jego zdaniem oświadczenie w sprawie wypowiedzi prezydenta, choć uznał, że była to "tylko pomyłka".
- To nigdy nie powinno się było zdarzyć. Czas, żeby prezydent lub co najmniej jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Tom Donilon, wystąpili i doprowadzili tę sprawę do końca. Tak się musi stać - powiedział.
Handel niewolnikami sprawką Afrykanów?
Stacja ABC przywołuje zaś komentarz byłego speechwritera prezydenta George'a W. Busha, Davida Fruma. Stwierdził on, że: "Obraza Polaków była wyraźnie niecelowa. I to jest szokujące". Dlaczego? Bo Obama nie mógł zrobić czegoś dobrze nawet podczas ceremonii uhonorowania polskiego bohatera.
By pokazać, jak bardzo prezydent USA obraził Polaków, porównał tę sytuacje do innej, hipotetycznej: "Wyobraźcie sobie sytuację, że prezydent Obama podczas wizyty na wyspie Goree w 2003 roku zasugerowałby, że atlantycki handel niewolników był prowadzony przez Afrykanów" - napisał na Twitterze.
Niezwykle wrażliwi
Z kolei "Los Angeles Times" podkreśla, że Polska domaga się bardziej konkretnych przeprosin za wpadkę Obamy. I przypomina kontekst minionych wydarzeń: "przez wieki kraj ten [Polska - red.] był domem dla największej populacji Żydów na świecie - około 3 milionów z nich żyło tam, gdy rozpoczął się Holokaust, około 90 proc. z nich zostało zamordowanych".
Dlatego też, pisze dziennik, "odniesienia do nazistowskich obozów śmierci są w Polsce bardzo wrażliwym tematem, bo wiele z najbardziej osławionych obozów nazistowskich, takich jak Auschwitz, tam się znajdowało".
Podobnie twierdzi "Chicago Sun Times", podkreślając, że takie sformułowanie, jakiego użył prezydent Stanów Zjednoczonych jest w Polsce uznawane za "bardzo obraźliwe". "Polacy zareagowali wściekłością" - komentuje gazeta.
Papierowe przeprosiny
Konserwatywna komentatorka Jennifer Rubin napisała w internetowym wydaniu "Washington Post" o gafie jako przykładzie złego traktowania przez administrację Obamy Polski, mimo że jest ona lojalnym sojusznikiem USA.
"Administracja dała Polakom kopniaka, wycofując z Polski wyrzutnie antyrakiet (jako elementu poprzedniej tarczy antyrakietowej budowanej przez ekipę prezydenta George'a W.Busha - red.), aby zyskać przychylność Władimira Putina. Tym razem Biały Dom ogłosił papierowe przeprosiny po całym dniu gniewnej reakcji w Polsce. Jest to kolejna lekcja, że nie opłaca się mieć USA za sojusznika" - czytamy.
"Gafa Obamy wynika z ogromnej ignorancji. W rezultacie oczernił on naszego sojusznika i zelżył pamięć milionów zabitych" - pisze Rubin.
Niezamierzone faux pas
W internetowym wydaniu "Wall Street Journal" o wpadce Obamy pisze Matthew Kaminski. Nazywa on ją "niezamierzonym faux pas", ale podkreśla, że oburzenie w Polsce jest zrozumiałe.Sprawę gafy najbardziej wyeksponował popularny prawicowy portal internetowy Drudgereport.com, który od środy rano (czasu USA) wybił ją na czołówce ze zdjęciem Obamy i premiera Donalda Tuska z wizyty prezydenta USA w Warszawie w 2011 roku.
O telefonie nic nie wiadomo
Premier Donald Tusk w reakcji na słowa Obamy, powiedział w środę, że Polska oczekuje od administracji USA mocniejszego oświadczenia niż to, które dotychczas się pojawiło - dając do zrozumienia, że liczy na przeprosiny. Niedługo potem rzecznik Białego Domu Jay Carney powtórzył oświadczenie.
Zapytany czy prezydent Obama zamierza zatelefonować do premiera Donalda Tuska w sprawie swej gafy, rzecznik odpowiedział, że "nic mu nie wiadomo" by prezydent lub ktokolwiek z administracji "miał takie plany".
Autor: kcz//bgr/k / Źródło: PAP, TVN24