Polskie MSZ: Dla Kaddafiego nie ma miejsca w nowej Libii


Bengazi i Misratę, bastiony libijskich powstańców, ogarnęła w poniedziałek radość po wydaniu przez Międzynarodowy Trybunał Karny nakazów aresztowania przywódcy Libii Muammara Kaddafiego. Z kolei polski MSZ stwierdził, że decyzja MTK powinna przyczynić się do rozejmu w Libii.

Oprócz Kaddafiego, Międzynarodowy Trybunał Karny chce też aresztowania jego syna Saifa al-Islama i szefa wywiadu Abdullaha al-Senussiego. Są oni podejrzewani o popełnienie w swym kraju zbrodni przeciwko ludzkości.

Kaddafi z nożem na gardle

Po wydaniu tego nakazu aresztowania wszystko to (negocjacje) jest już bez znaczenia. Nie możemy negocjować ze zbrodniarzami wojennymi. Świat potwierdził to, o czym my mówimy od dawna: Kaddafi jest zbrodniarzem wojennym i powinien zostać za to osądzony. rzecznik libijskich powstańców

Mamy nadzieję, że stanie się ona jasną wskazówką dla Libijczyków - również tych, którzy do niedawna wiązali przyszłość swojego kraju z Muammarem Kaddafim - że nie ma dla niego miejsca w "nowej" Libii, przestrzegającej uznanych międzynarodowych standardów ochrony praw człowieka, współpracującej ze światem opartym na ogólnoludzkich wartościach wolności i sprawiedliwości. rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki

UE przypomina o podstawowej zasadzie statusu Trybunału, zgodnie z którą najcięższe przestępstwa przeciwko społeczności międzynarodowej nie mogą pozostać bezkarne. szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton

Kaddafi już dawno temu dał jasno do zrozumienia, że nie ustąpi i do samego końca będzie chciał utrzymać się u władzy. Trudno przypuszczać, by dyktator, który jest u władzy od ponad 40 lat, teraz chciał pozostać na swoim miejscu tylko z powodu nakazu aresztowania. Human Rights Watch

Jak informuje agencja AFP, mieszkańcy Bengazi, drugiego co do wielkości miasta w Libii, strzelali z radości w powietrze. Bengazi jest pod kontrolą powstańców od początku rebelii, od lutego br. i stało się de facto ich stolicą i siedzibą tymczasowego rządu Narodowej Rady Libijskiej - legalnego reprezentanta narodu libijskiego.

W Misracie, położonej 200 km na wschód od stolicy kraju Trypolisu, ludzie wylegli na ulice, dając wyraz radości z wydania listów gończych; strzelano w powietrze, wiele osób wymachiwało powstańczymi flagami. Na jednym z transparentów widniała karykatura pułkownika Kaddafiego z nożem na gardle, na innym wzywano NATO do kontynuowania nalotów na siły reżimowe.

Powstańcy: Jesteśmy nad wyraz szczęśliwi

Libijscy powstańcy są przekonani, że nakaz aresztowania Kaddafiego, jego syna i szefa wywiadu przyspieszy upadek reżimu. - Jesteśmy nad wyraz szczęśliwi z tego, że cały świat zjednoczył się w ściganiu Kaddafiego za zbrodnie, które popełnił - powiedział rzecznik powstańczej Narodowej Rady Libijskiej Dżalal al-Galal.

Rzecznik uznał, że ewentualne negocjacje powstańców z reżimem straciły w tej sytuacji sens. - Po wydaniu tego nakazu aresztowania wszystko to (negocjacje) jest już bez znaczenia. Nie możemy negocjować ze zbrodniarzami wojennymi. Świat potwierdził to, o czym my mówimy od dawna: Kaddafi jest zbrodniarzem wojennym i powinien zostać za to osądzony - podkreślił al-Galal.

Polski MSZ: Dla Kaddafiego nie ma miejsca

Na wieść o wydaniu nakazu aresztowania zareagowała także Polska. - Decyzja ta powinna w naszej ocenie przyczynić się do powstania warunków do rzeczywistego rozejmu w Libii oznaczającego rozpoczęcie procesu politycznego bez udziału osób ściganych na mocy nakazu Międzynarodowego Trybunału Karnego - powiedział rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki.

- Mamy nadzieję, że stanie się ona jasną wskazówką dla Libijczyków - również tych, którzy do niedawna wiązali przyszłość swojego kraju z Muammarem Kaddafim - że nie ma dla niego miejsca w "nowej" Libii, przestrzegającej uznanych międzynarodowych standardów ochrony praw człowieka, współpracującej ze światem opartym na ogólnoludzkich wartościach wolności i sprawiedliwości - podkreślił.

Rzecznik ocenił, że jest to też potwierdzenie słuszności wykluczenia Libii ze składu Rady Praw Człowieka ONZ, wprowadzenia przeciwko niej sankcji i przyjęcia rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1973 przewidującej podjęcie działań w obronie libijskiej ludności cywilnej.

UE: Nie ma bezkarności

Także społeczność międzynarodowa z satysfakcją wita wydane przez Międzynarodowy Trybunał Karny nakazy aresztowania przywódcy Libii. Unia Europejska wyraziła poparcie dla decyzji Międzynarodowego Trybunału Karnego.

Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wydała oświadczenie, w którym napisała m.in: "UE przypomina o podstawowej zasadzie statusu Trybunału, zgodnie z którą najcięższe przestępstwa przeciwko społeczności międzynarodowej nie mogą pozostać bezkarne". Ashton podkreśliła, że pociąganie sprawców do odpowiedzialności przyczynia się do zapobiegania takim przestępstwom.

NATO: Czas szybko ucieka

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen podkreślił, że decyzja MTK uwydatnia rosnącą izolację reżimu Kaddafiego. Dodał, że libijski przywódca i jego zwolennicy muszą zdać sobie sprawę, że "czas szybko im ucieka". Zaakcentował też, że w Libii "NATO jest zdecydowane bardziej niż kiedykolwiek utrzymywać presję, dopóki nie ustaną wszelkie ataki na cywilów, dopóki wszystkie wojska reżimowe nie wrócą do koszar, a pomoc humanitarną będzie można świadczyć bez przeszkód".

HRW: Nie ma nietykalnych

Organizacja obrońców praw człowieka Human Rights Watch (HRW) zdecydowanie poparła nakaz aresztowania Kaddafiego. Międzynarodowy Trybunał Karny pokazał, że "prawo dosięga również tych, którzy od dawna uważali się za nietykalnych" - głosi oświadczenie, wydane w poniedziałek przez HRW w Nowym Jorku.

Ekspert HRW ds. prawa Richard Dicker nie podziela wyrażanych tu i ówdzie obaw, że nakaz aresztowania utrudni osiągnięcie porozumienia w Libii. "Kaddafi już dawno temu dał jasno do zrozumienia, że nie ustąpi i do samego końca będzie chciał utrzymać się u władzy. Trudno przypuszczać, by dyktator, który jest u władzy od ponad 40 lat, teraz chciał pozostać na swoim miejscu tylko z powodu nakazu aresztowania" - powiedział Dicker.

USA: Utracił legitymizację

Decyzja Międzynarodowego Trybunału Karnego o wydaniu nakazu aresztowania Muammara Kadafiego jest kolejną oznaką, że libijski przywódca "utracił legitymizację" - oświadczył w poniedziałek rzecznik Białego Domu Jay Carney.

Z kolei rzeczniczka Departamentu Stanu USA Victoria Nuland podkreśliła, nawiązując do zarzutów, postawionych przez MTK Kadafiemu, jego synowi oraz szefowi libijskiego wywiadu, że jest "absolutnie jasne", iż należy teraz "wyegzekwować prawo i zażądać odpowiedzialności".

Niemcy: To jednoznaczny sygnał

Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle powitał nakaz aresztowania Kaddafiego z zadowoleniem, podkreślając, że "decyzja Międzynarodowego Trybunału Karnego jest jednoznacznym sygnałem, iż dyktatorzy i ich pomocnicy nie stoją ponad prawem i muszą odpowiadać za swoje czyny".

Anglia: Utracił wszelką legitymizację

Zdaniem szefa dyplomacji brytyjskiej Williama Hague'a nakaz aresztowania Kaddafiego pokazuje, że libijski dyktator "utracił wszelką legitymizację". Nakaz aresztowania, wydany przez MTK, powinien być dla ludzi z otoczenia Kaddafiego ostrzeżeniem, że za zbrodnie przeciwko cywilom każdy zostanie pociągnięty do odpowiedzialności - powiedział Hague.

Włosi: Kaddafi bez roli

Także włoskie MSZ wyraziło opinię, że nakaz aresztowania Kaddafiego pokazuje, iż "utracił on wszelką legitymizację, polityczną i moralną", zarówno we własnym kraju, jak i na arenie międzynarodowej. W tej sytuacji Kaddafi "nie może mieć do odegrania żadnej roli, jeśli chodzi o przyszłość Libii".

Rosja: Pozostaje coraz mniej opcji

Zdaniem specjalnego wysłannika Kremla Michaiła Margiełowa, wydanie przez MTK nakazu aresztowania jeszcze bardziej osłabiło pozycję Kaddafiego. "Pozostaje mu coraz mniej opcji zakończenia konfliktu" - powiedział Margiełow.

Natomiast szef Komisji Spraw Zagranicznych rosyjskiej Dumy Państwowej Konstantin Kosaczow uznał, że skoro Libia nie uznaje Międzynarodowego Trybunału Karnego, nakaz aresztowania "nie będzie miał dla Kaddafiego bezpośrednich konsekwencji". Kosaczow dodał, że trudno teraz oczekiwać, by Kaddafi podporządkował się państwom zachodnim, które żądają, żeby opuścił kraj.

Drugi głowa państwa na celowniku

Poniedziałkowa decyzja MTK to drugi przypadek wydania przez haski Trybunał nakazu aresztowania wobec urzędującego prezydenta państwa. Pierwszy dotyczył prezydenta Sudanu Omara el-Baszira w związku z ludobójstwem w Darfurze.

Sędzia Sanji Mmasenono Monageng, uzasadniając wydanie nakazu mówiła, że Kaddafi i jego syn "opracowali i zaaranżowali plan powstrzymywania i tłumienia za wszelką cenę obywatelskich demonstracji" przeciwko reżimowi, a Senussi wykorzystał swoje stanowisko służbowe, by wydawać rozkazy atakowania uczestników protestów.

Libijskie władze zaprzeczają, jakoby atakowały cywilów i oskarżają o to siły NATO. Od wybuchu w połowie lutego rewolty w Libii zginęły, według prokuratora MTK, tysiące ludzi; według ONZ około 750 tysięcy osób uciekło przed przemocą ze swoich miejsc zamieszkania.

Źródło: PAP