Polska rozmawia z Litwą. "Nieporozumienia powinny odejść w przeszłość"


Premier Litwy Algirdas Butkeviczius wyraził wolę, by problemy Polaków na Litwie były rozstrzygane "w drodze kompromisu", a szef tamtejszego MSZ Linas Linkeviczius oświadczył, że "nieporozumienia powinny odejść w przeszłość". Wszystko to w dniu spotkania ministrów spraw zagranicznych Polski i Litwy. Szef Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski określił to spotkanie, jako "sukces Sikorskiego".

- Powinniśmy znaleźć taki sposób rozstrzygania problemów, by zyskała jedna i druga strona, a to znaczy, że jedna i druga strona powinny ustąpić - powiedział szef litewskiego rządu na spotkaniu z władzami samorządu rejonu solecznickiego. 80 proc. mieszkańców tego regionu stanowią Polacy. Premier Litwy poinformował, że ustawa o mniejszościach narodowych, która reguluje używanie języka mniejszości w miejscowościach zwarcie przez nie zamieszkanych, ma trafić pod obrady litewskiego Sejmu do 1 lipca tego roku. Podkreślił, że krytykowany przez Polaków, a przewidziany w nowej redakcji ustawy o oświacie ujednolicony egzamin maturalny z języka litewskiego w szkołach litewskich i mniejszości narodowych, nie zostanie odroczony. Zapowiedział jednak, że w związku z tym, iż program nauczania języka litewskiego w tych szkołach się różni, "ocena tego egzaminu w szkołach litewskich i nielitewskich będzie się też różniła". Rozstrzygnięciem problemu pisowni polskich nazwisk w dokumentach litewskich z użyciem polskich znaków diakrytycznych ma się zająć według premiera specjalnie powołana rządowa grupa robocza. W skład grupy wchodzą przedstawiciele litewskiego MSZ, MSW oraz ministerstw kultury, oświaty i sprawiedliwości. - Na razie projekt ustawy o pisowni polskich nazwisk nie jest przygotowywany. Gdy grupa robocza zakończy pracę i przedstawi swe wnioski, zostanie podjęta decyzja o potrzebie przygotowania takiej ustawy - powiedział Butkeviczius.

Premier Litwy 12 lutego złoży wizytę w Warszawie.

W czwartek w Warszawie Radosław Sikorski spotkał się z i litewskim ministrem spraw zagranicznych Linasem Linkevicziusem. - Nieporozumienia i niedomówienia powinny odejść w przeszłość - oświadczył po tym spotkaniu Linkeviczius.

Sikorski zadeklarował, że Polska jest gotowa do rozwijania dobrych kontaktów z Litwą. - Niezmiennie apelujemy, żeby nasi rodacy na Litwie byli lojalnymi obywatelami swojego demokratycznego państwa. Najszczęśliwsi bylibyśmy, gdyby ich problemy można rozwiązać wewnątrz litewskiego procesu politycznego. Litewski minister zapewnił, że rząd Litwy uważnie przygląda się sytuacji mniejszości narodowych, w tym polskiej. Także on mówił o pracach grupy roboczej, która zajmuje się tą problematyką.

Linkeviczius był też pytany o możliwość przyjęcia w najbliższym czasie ustawy o mniejszościach narodowych. - Nie widzę przyczyn, żeby nie miała działać - odparł. Przed wyjazdem do Polski szef MSZ Litwy zadeklarował, że dwujęzyczne tablice oraz pisownia polskich nazwisk na Litwie to pole do poszukiwania kompromisu. - Oba narody i ich przedstawiciele, intelektualiści, deklarują wobec siebie coraz większe zainteresowanie i sympatię. Powinniśmy to dobrze wykorzystać, zbliżyć do siebie, nie tylko instytucje, ale i narody - powiedział Linkeviczius.

"Spotkanie sukcesem Sikorskiego"

Przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski, mówił, że ich spotkanie to sukces Sikorskiego. Tomaszewski przypomniał, że przed kilkoma laty polski minister oznajmił, że nie spotka się ze swym litewskim odpowiednikiem, dopóki Litwa nie podejmie konkretnych działań w rozstrzyganiu problemów Polaków na Litwie.

- Minister Sikorski dotrzymał słowa, bo poprzedni centroprawicowy rząd Litwy nawet nie sygnalizował chęci rozstrzygania naszych problemów - powiedział przewodniczący AWPL.

Tomaszewski wyraził nadzieję, że składane przez obecny centrolewicowy rząd Litwy deklaracje podjęcia konkretnych działań ws. sytuacji polskiej mniejszości nie są pustą obietnicą i że "władze Litwy rozumieją, iż obecne, pierwsze spotkanie ministrów, może być też ostatnim".

Lider AWPL podkreślił zdeterminowanie polskiej społeczności na Litwie. - Jeżeli nie będzie szybkiego procesu przyjęcia ustawy o mniejszościach narodowych i nowelizacji ustawy o oświacie, a także pilnych zmian w trybie składania egzaminu maturalnego z języka litewskiego w szkołach mniejszości narodowych, rozważamy nawet wyjście z koalicji rządzącej - powiedział Tomaszewski. Zaznaczył, że "Polacy chcą zachować tylko to, co posiadali w ciągu ostatnich 20 lat niepodległości kraju."

Polacy chcą ustawy o mniejszościach narodowych

Ustawa o mniejszościach narodowych, której przyjęcia żądają Polacy, reguluje m.in. używanie języka mniejszości na terenach zwarcie zamieszkiwanych przez daną mniejszość. Polakom chodzi o Wileńszczyznę, gdzie stanowią 60-80 proc. ludności. Taka ustawa obowiązywała na Litwie od początków niepodległości kraju. W 2010 roku jednak wygasła, a nowa jest ciągle przygotowywana.

W kwestii oświaty niepokój Polaków wzbudza przyjęta w 2011 r. nowa redakcja ustawy o oświacie, która w ocenie społeczności polskiej dyskryminuje szkolnictwo polskie na Litwie. Ustawa ta m.in. ujednolica egzamin maturalny z języka litewskiego w szkołach litewskich i mniejszości narodowych, choć program nauczania języka litewskiego w tych szkołach różni się. Zgodnie z decyzją poprzednich władz oświatowych Litwy ujednolicony egzamin z litewskiego ma obowiązywać już w tym roku.

Program nowego litewskiego rządu, który rozpoczął pracę w grudniu ub.r., przewiduje rozwiązanie konkretnych problemów, z którymi boryka się polska mniejszość na Litwie. Rząd premiera Audriusa Butkevicziusa, w którego skład wchodzą: Litewska Partia Socjaldemokratyczna, Partia Pracy, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie i ugrupowanie Porządek i Sprawiedliwość, przejął władzę od liberałów i konserwatystów Andriusa Kubiliusa, którzy przegrali październikowe wybory parlamentarne.

Autor: db//kdj / Źródło: PAP