Polski MSZ stanowczo potępił skazanie na 18 miesięcy aresztu domowego birmańskiej opozycjonistki Aung San Suu Kyi. W czwartek decyzję o nowych sankcjach wobec Birmy podjęła też Unia Europejska.
Polska podziela oburzenie międzynarodowej społeczności i wzywa rząd Birmy/Mynmaru do uwolnienia Aung San Suu Kyi oraz ponad 2000 więźniów politycznych, nawiązania rzeczywistego dialogu z opozycją i mniejszościami etnicznymi oraz zorganizowania wolnych i sprawiedliwych wyborów w 2010 roku obejmujących wszystkich uczestników życia politycznego. fragment oświadczenia MSZ
"Polska podziela oburzenie międzynarodowej społeczności i wzywa rząd Birmy/Mynmaru do uwolnienia Aung San Suu Kyi oraz ponad 2000 więźniów politycznych, nawiązania rzeczywistego dialogu z opozycją i mniejszościami etnicznymi oraz zorganizowania wolnych i sprawiedliwych wyborów w 2010 roku obejmujących wszystkich uczestników życia politycznego" - napisał resort dyplomacji.
Sędziowie na cenzurowanym
Również w czwartek UE oznajmiła, że nakłada sankcje na sędziów, którzy wydali wyrok na noblistkę. Oznacza to, że podobnie jak przedstawiciele władz wojskowych Birmy, tak i sędziowie są ukarani zamrożeniem aktywów na ewentualnych zagranicznych kontach oraz zakazem wjazdu na teren Unii Europejskiej.
We wtorek sąd w Rangunie skazał Suu Kyi na karę trzech lat więzienia, a władze bezzwłocznie zamieniły ten wyrok na 18 miesięcy aresztu domowego. Opozycjonistka, która w 1991 roku dostała Pokojową Nagrodę Nobla, spędziła 14 z ostatnich 20 lat w więzieniu lub areszcie domowym.
W ostatnim procesie została skazana za "złamanie zasad" odbywania aresztu domowego. Bezpośrednią przyczyną procesu był incydent z maja, kiedy do rezydencji, gdzie Suu Kyi odbywa areszt domowy, przedostał się nielegalnie Amerykanin John Yettaw.
Obserwatorzy twierdzą, że sprawa została sfabrykowana przez juntę, aby odsunąć Suu Kyi od sceny politycznej przed wyborami powszechnymi w przyszłym roku. Będą to pierwsze wybory od 1990 roku, kiedy to partia Suu Kyi wygrała, ale wynik został zignorowany przez juntę.
Źródło: tvn24.pl, PAP