Jair Bolsonaro znany jest ze swoich seksistowskich, homofobicznych i nacjonalistycznych wypowiedzi. Od stycznia będzie prezydentem. - Brazylia jest najbardziej zróżnicowanym etnicznie krajem na świecie, a będą mieć prezydenta, który jest rasistą - zauważa Janina Petelczyc, prezes Fundacji Terra Brasilis. Materiał programu "Polska i Świat".
Prawicowy polityk Jair Bolsonaro będzie od stycznia prezydentem Brazylii. W niedzielnej, drugiej turze wyborów zdobył ponad 55 procent głosów.
- Uwolnimy Brazylię i jej dyplomację od międzynarodowych ideologii. Przywrócimy jej ekonomiczną wartość i szacunek na całym świecie! - zapowiada prezydent elekt.
Bolsonaro to kongresmen i były wojskowy, niekryjący swojej sympatii dla brazylijskiej dyktatury z lat 1965-85.
Jego poglądy budzą kontrowersje. - Mówił, że problemem dyktatury było to, że za dużo osób torturowała zamiast mordować - opowiada o nowym prezydencie Maciej Okraszewski, autor bloga dzialzagraniczny.pl.
Artur Domosławski, autor książki "Gorączka latynoamerykańska" i znawca Ameryki Południowej przypomina, że Bolsonaro "głosił, że należałoby rozstrzelać lewicowych przeciwników politycznych".
"Będą mieć prezydenta, który jest rasistą"
Brazylijski prezydent elekt jest już nazywany "tropikalnym Trumpem". Słynie z wypowiedzi seksistowskich, homofobicznych i nacjonalistycznych.
- Brazylia jest najbardziej zróżnicowanym etnicznie krajem na świecie, gdzie ponad połowa ludności deklaruje się jako ciemnoskóra, a będą mieć prezydenta, który jest rasistą - zauważa Janina Petelczyc, prezes Fundacji Terra Brasilis.
Dodaje, że Bolsonaro "nazywa uchodźców szumowinami świata, mówi, że dobrze wychował syna, bo nie przyprowadzi mu do domu czarnoskórej kobiety". - Albo jego bardzo znane powiedzonko, że spłodził pięcioro dzieci, ale tylko czworo jest udanych, bo piąte to córka - mówi Petelczyc.
"Wyartykułował wszystkie frustracje Brazylijczyków"
Według Artura Domosławskiego, o wyborczym sukcesie Bolsonaro zdecydowały społeczne zmęczenie kryzysem gospodarczym, korupcja polityków lewicowych i rosnąca przestępczość.
- On wyartykułował wszystkie te frustracje Brazylijczyków i zyskał głosy - wskazuje ekspert.
Mimo że Bolsonaro od 30 lat był obecny w brazylijskim kongresie, w kampanii przedstawiał się jako człowiek spoza polityki. Jego kandydatura spotkała się z licznymi protestami. Na jednym z wieców został zaatakowany przez nożownika i trafił do szpitala. Kampanii jednak nie przerwał.
- Dzięki temu, że był poza tym głównym obiegiem, udało mu się przedstawić jako lek na całe zło. I dużo osób na niego zagłosowało. Nawet ci, którzy nie zgadzają się z jego hasłami wyborczymi - mówi Maciej Okraszewski.
"Pachnie faszyzmem"
Główne polityczne pomysły nowego prezydenta to: przywrócenie kary śmierci, całkowity zakaz aborcji, przywrócenie terapii "leczenia z homoseksualizmu". Przyszły prezydent zamierza także zwiększyć uprawnienia dla policji i zezwolić na wycinkę puszczy amazońskiej.
- To jest generalnie cofnięcie zegara Brazylii o 30 lat - twierdzi Maciej Okraszewski.
- O Bolsonaro w ostatnich dniach były prezydent liberał powiedział, że pachnie faszyzmem i myślę, że trzeba te słowa brać bardzo serio - dodaje Artur Domosławski.
W powyborczą noc na ulice wielu brazylijskich miast wyszli przeciwnicy i zwolennicy nowego prezydenta. Doszło do zamieszek, interweniowała policja.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: EPA/Fernando Maia