Polska bała się rosyjskiego ataku na Ukrainę

 
Polsce bardzo zależało na rotacyjnej obecności amerykańskich F-16USAF

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski stwierdził, że Polsce byłoby trudno stać z boku w przypadku rosyjskiej interwencji na Ukrainie, przez co dla Polski kluczowe są gwarancje strategiczne ze strony USA – wynika z depesz dyplomatycznych, opublikowanych przez Wikileaks.

W tajnej depeszy datowanej na 25 listopada 2009 roku, wysłanej z ambasady USA w Warszawie do Stanów Zjednoczonych czytamy m.in. że "Sikorski domagał się rozwinięcia zobowiązania wiceprezydenta Bidena z 22 października do zapewnienia przez USA „strategicznych gwarancji” dla Polski" - czytamy w depeszy.

"Jego zdaniem rząd polski uważa rotacyjne stacjonowanie amerykańskich myśliwców F-16 w Polsce za najlepszą spośród wszystkich zaproponowanych opcji zwiększenia obecności USA w Polsce. Dla Polski centralnym punktem w kwestiach bezpieczeństwa jest Rosja - Sikorski uznaje ewentualny rosyjski atak na Ukrainę za zdarzenie o niskim stopniu prawdopodobieństwa i wysokim stopniu ryzyka, które w razie zaistnienia najprawdopodobniej zaangażowałoby także Polskę" - głosi dokument ujawniony przez Wikileaks.

Szesnaście amerykańskich F-16 i cztery Herkulesy zgodnie z podpisanym później porozumieniem będą stacjonować w Polsce od 2013 r.

Rosyjska inwazja na Krym?

Choć Sikorski zdawał sobie sprawę z faktu, że USA nie rozmieszczą na terenie naszego kraju znacznych ilości wojsk, to jednak domagał się od Stanów Zjednoczonych "gwarancji strategicznych" dla Polski.

"Minister oświadczył, że w razie rosyjskiego ataku na Krym lub inną część Ukrainy Polsce byłoby trudno stać z boku. Jakkolwiek zdaniem ministra prawdopodobieństwo takiego ataku jest niewielkie, to Sikorski przypomniał interwencję radziecką na Węgrzech w 1956 roku, kiedy to Moskwa skorzystała z odwrócenia uwagi Stanów Zjednoczonych w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie i wysłała swoje czołgi do Budapesztu" - czytamy w depeszy.

Zapalny Krym

Do zaostrzenia stosunków rosyjsko-ukraińskich doszło w tamtym okresie w związku z problemem stacjonowania rosyjskiej marynarki wojennej na Krymie. Rosjanie od wielu lat korzystali z bazy w Sewastopolu, jednak w listopadzie 2009 r. prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zapowiedział, że jej nie przedłuży (było to pokłosie wojny rosyjsko-gruzińskiej z 2008 r.). Ostatecznie 21 kwietnia 2010 roku następca Juszczenki, prorosyjski polityk Wiktor Janukowycz podpisał porozumienie, na mocy którego Flota Czarnomorska będzie mogła korzystać z bazy do 2042 r.

Źródło: Sekcja Dokumentacji i Analiz TVN24

Źródło zdjęcia głównego: USAF