Ambasador RP w Waszyngtonie Ryszard Schnepf zaapelował do firmy Music Box Films, która planuje dystrybucję w USA niemieckiego filmu "Nasze matki, nasi ojcowie", o wycofanie się z jego emisji, ponieważ ma on ukazywać w fałszywym świetle żołnierzy Armii Krajowej.
Udostępniony mediom list z datą 10 kwietnia jest adresowany do Eda Arentza, dyrektora firmy Music Box Films, która zamierza pokazać film "Nasze matki, nasi ojcowie" ("Unsere Muetter, unsere Vaeter") w kinach największych miast amerykańskich, a następnie udostępnić go kanałom telewizyjnym i rozpowszechniać na DVD.
Wizja AK "nie służy prawdzie"
Schnepf podkreśla w liście, że wyemitowany już w Niemczech film wywołał liczne krytyczne komentarze, których przyczyną było przedstawienie żołnierzy Armii Krajowej jako antysemitów i "ludzi, którymi kieruje chciwość". Film - pisze ambasador - pokazuje "wybiórczy, oparty na stereotypach, a ponad wszystko boleśnie krzywdzący" wizerunek żołnierzy Armii Krajowej, którzy walczyli z niemieckim okupantem. Ambasador przypomina, że AK walczyła o przywrócenie wolności wszystkim Polakom, niezależnie od ich przynależności etnicznej i wyznania, a w jej szeregach byli m.in. odznaczony Prezydenckim Medalem Wolności kurier polskiego podziemia Jan Karski czy rotmistrz Witold Pilecki. - Przedstawiona w filmie wizja polskiego ruchu oporu z pewnością nie służy prawdzie. Wyeksponowanie antysemityzmu, a pominięcie innych informacji może prowadzić do negacji wkładu polskiego ruchu oporu w zwycięstwo aliantów nad Niemcami, (...) a w świadomości niezorientowanych widzów może prowadzić nawet do rozmycia odpowiedzialności za Holokaust - napisał Schnepf. - Jako ambasador Polski, jako historyk, ale także jako syn osób, które ratowały Żydów z warszawskiego getta, stanowczo protestuję przeciwko takiej wizji historii - zaznaczył. - Apeluję do Music Box o uwzględnienie tych uwag w decyzji dotyczącej filmu oraz powstrzymanie się od jego emisji i dystrybucji - konkluduje polski ambasador w Waszyngtonie.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP