21-letni Palestyńczyk został oskarżony o zabójstwo Polki, której ciało znaleziono miesiąc temu w mieście Nazaret. Zgodnie z ustaleniami policji, kobieta spotkała go na spacerze i odrzuciła jego zaloty. Mężczyzna udusił ją własną chustą.
24-letnia Polka podróżowała z ojcem i grupą ok. 40 innych turystów. Brali udział w pielgrzymce.
16 kwietnia kobieta samotnie opuściła hotel i udała się na spacer. Gdy nie wróciła, powiadomiono więc policję.
Poszukiwania trwały przez trzy dni. 19 kwietnia jej ciało znaleziono w lasku, w pobliżu placu budowy.
Policja od początku informowała, że Polka mogła zostać zamordowana. Na jej ciele widoczne były ślady przemocy.
W czwartek policja poinformowała, że oskarżony został pochodzący z Jerycha 21-letni Palestyńczyk, nielegalnie przebywający na terenie Izraela.
Nie chciała go pocałować
Zgodnie z ustaleniami śledczych, Polka udała się na spacer w kierunku góry Har Kidumim. Po drodze mijała plac budowy, na którym pracował Palestyńczyk. Zaczęli rozmawiać, jednak było to trudne z uwagi na barierę językową.
Mężczyzna usiłował pocałować Polkę, jednak ta odrzuciła jego zaloty i próbowała uciec. Palestyńczyk miał się przestraszyć, że powiadomi policję i udusił ją swoją chustą. Następnie schował ciało w pobliskim lasku.
21-latek powiedział swojemu ojcu i wujowi - którzy również przebywali na terenie Izraela nielegalnie - że widział ciało w okolicy placu budowy. Ci udali się na miejsce i znaleźli zwłoki Polki. Bojąc się policji, uciekli z Nazaretu. Po powrocie do Jerycha wujek zdecydował się jednak zadzwonić na policję i powiadomić o zwłokach.
Wszyscy trzej mężczyźni zostali aresztowani. Gdy 21-latek przyznał się do winy, wypuszczono ojca i wuja. Obrońca Palestyńczyka twierdzi, że jego zeznanie zostało wymuszone. Miano mu bowiem obiecać, że ojciec wyjdzie na wolność, jeśli przyzna się do winy.
Autor: kg//gak / Źródło: Haaretz, Jerusalem Post, Times of Israel
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia