Policjant zastrzelił brazylijskiego surfera


Brazylijski zawodowy surfer Ricardo dos Santos zmarł w szpitalu po postrzeleniu przez policjanta przed swoim domem. Funkcjonariusz policji nie usłyszał jeszcze zarzutów - twierdzi, że działał w swojej obronie, bo dos Santos groził mu nożem i próbował zaatakować

Świadkowie cytowani przez Sky News twierdzą, że 24-latek wdał się w kłótnię z policjantem po służbie i jego bratem przed swoim domem pod Florianopolis (południowa Brazylia).

Z kolei świadek BBC News powiedział, że policjant nakrył Dos Santosa na braniu narkotyków. Surfer miał także głośno słuchać muzyki na plaży przed swoim domem. Policjant chciał go tylko upomnieć, ale Brazylijczyk był agresywny.

Jak ustaliła policja, brazylijski funkcjonariusz (był w cywilu, po służbie) wyjął broń i trzykrotnie strzelił w brzuch surfera.

Policjant strzela

Do zdarzenia doszło w poniedziałek. 25-letniego policjanta zatrzymano, jest podejrzewany o zabójstwo. Na razie nie postawiono mu zarzutów. Funkcjonariusz twierdzi, że działał w swojej obronie, bo dos Santos groził mu nożem i próbował zaatakować.

Prowadzący śledztwo Marcelo Arruda powiedział brazylijskiemu portalowi GL Globo, że na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnej broni. Dos Santos przeżył postrzelenie i śmigłowcem został przetransportowany do szpitala, ale zmarł we wtorek pomimo czterech operacji.

Surfer

Dos Santos był popularnym zawodowym surferem w Brazylii.

Szczytowym momentem w jego karierze była wygrana w 2012 roku zawodów Billabong Pro Tahiti Trials, w których pokonał legendę surfingu, Kelly'ego Slatera.

Autor: pk/ja / Źródło: Sky News, BBC